Close
Wrocław na weekend subiektywny przewodnik

Wrocław na weekend subiektywny przewodnik

Wrocław, ah ten piękny Wrocław! Powiem od razu – zachwyca, więc jeżeli nie byliście, to polecam! Ba, jeżeli byliście, to również zachęcam, żebyście tam wrócili! Pierwszy raz pojechałam tam parę lat temu na raptem jeden dzień, z przyjaciółką zrobiłyśmy sobie taki mały wypad z Poznania. Pamiętam, że dawno żadne polskie miasto nie zrobiło na mnie takiego wrażenia! Parę lat później udałam się tam znów, już na kilka dni, poznając lepiej miasto. Niedawno odwiedziłam Wrocław ponownie, na letni citybreak z moją mamą i chłopakiem. To był typowo turystyczny wyjazd, który spędziliśmy w centrum miasta. Dlatego z przyjemnością podzielę się z Wami moimi wrocławskimi tipami. Byliśmy dwa dni, więc jeżeli myślicie o weekendowym wypadzie, znajdziecie dla siebie tutaj cenne wskazówki!

Zapraszam na spacer po Wrocławiu śladami Milk & Sun 🙂

***

tekst i zdjęcia: Maja Musznicka

***

Do Wrocławia z Poznania przyjechaliśmy pociągiem. Podróż trwała około 2,5 h, cena biletu była przystępna, więc to był dobry wybór na nasz środek lokomocji. Przyjemnie się wjeżdża na taki dworzec!
Zatrzymaliśmy się w miejscu, które od dawna chodziło po naszej głowie – Aparthotelu Bike’UP, 5 minut od dworca, czyli w samym centrum miasta. Więcej o hotelu znajdziecie niżej w poście, ale jako dobrą zapowiedź możecie zobaczyć zdjęcie z naszego pokoju… żółte ściany i hamak w rolach głównych! Czy można lepiej trafić?
Mieszkając w centrum wszędzie poruszaliśmy się spacerkiem i to właśnie na zwiedzaniu centrum się skupiliśmy. Spacerowaliśmy wokół Rynku starego miasta, który miło poznaje się bez planu, odkrywając urokliwe miejsca.
Każdego dnia mijaliśmy Renomę – zabytkowe centrum handlowe w stylu modernistycznym.
Idąc spacerkiem z naszego hotelu, mijając Renomę w parę chwil byliśmy już w okolicy pięknego Placu Teatralnego, a to już bardzo blisko Rynku Starego Miasta.
W tej okolicy na jedzenie i kawkę koniecznie zajrzyjcie do pięknie zaprojektowanego Dinette. Wnętrze robi wrażenie!
Nieopodal znajduje się Narodowe Forum Muzyki projektu Stefana Kuryłowicza
Parę minut od Narodowego Forum muzyki znajduje się Stacja Dizajd z samymi pięknymi rzeczami!
Ważne: Wrocław można zwiedzać śladem krasanali, bo jest ich kilkaset w całym mieście! Sprawdziliśmy, że jest nawet aplikacja wskazująca drogę do konkretnych stworków 🙂
Bardzo duży Rynek podziwialiśmy nie tylko z ziemi, ale także z wieży widokowej Bazyliki św. Elżbiety. Warto zwrócić uwagę, że we Wrocławiu jest kilka wież, z których można oglądać miasto. Ta wieża zapewnia zobaczenie miasta z jego środa. Super widoki!
Spacerując po centrum poruszamy się między wyspami, które stanowią charakterystyczny element miasta.
Na Wyspie Daliowej podziwiamy rzeźbę NAWA autorstwa Oskara Zięty. To bardzo lekka konstrukcja wykonana z nadmuchiwanych stalowych elementów. Rzeźba ma bioniczną formę i nawiązuje do ciągłego przeobrażania się miasta.
We Wrocławiu znajdziecie bardzo dużo beachbarów przy wyspach i wzdłuż rzeki.
Pozostając nad Odrą skorzystaliśmy z komunikacji wodnej.
Naszym kierunkiem były okolice zoo, a dokładniej mówiąc Hala Stulecia. Zwiedzając miasta staram się zawsze spojrzeć na nie także z perspektywy rzecznej, polecam!
Parę lat temu byłam we wrocławskim zoo i pamiętam, że była to udana wycieczka, ale wiadomo – wielogodzinna. Więc tym razem udaliśmy się tylko w okolice Hali Stulecia, która jest właśnie obok zoo. Akurat nie mam tego na zdjęciu, ale obok hali znajdują się fontanny, więc jeżeli lubicie pokazy fontann, możecie udać się tam na własnie taki pokaz (ale sprawdźcie wcześniej, kiedy się odbywają).
Wiecie, że Hala Stulecia ma ponad 100 lat?
Tuż obok znajduje się Ogród Japoński (byłam kiedyś, ale nie zrobił na mnie wrażenia) oraz ta piękna pergola, którą możecie podziwiać na zdjęciu poniżej. Miłe i zacienione miejsca sprawdza się idealnie w upalny dzień.
Ale wróćmy do centrum. Zaglądamy do zabytkowej neogotyckiej hali targowej. Zabawne, ale na hali słychać głównie obcokrajowców, jednak po zobaczeniu cen na straganach, przestało mnie to dziwić 🙂
Idziemy zobaczyć Panoramę Racławicką.
Ogrom tego dzieła i jego forma robią wrażenie, więc zachęcam sprawdzić ten kawałek historii. Do tego sam budynek rotundy zaintruguje na pewno fanów architektury.
A jeżeli chodzi o architekturę to koniecznie polecam spacer
(my szliśmy deptakiem wzdłuż Odry od Rynku) w okolice Placu Grunwaldzkiego, aby zobaczyć Wrocławski Manhattan, czyli Sedesowce. Białe, odnowione, na tle niebieskiego nieba prezentowały się dumnie!
Osiedle powstało w latach 70. Jest to projekt Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak, który jedni kochają, inni nienawidzą. Budynki przez lata były szare, a niedawno zostały odświeżone i pomalowane na biało, tak jak wymarzyła sobie od początku projektantka. A czemu mówi się na nie Sedesowce? Ze względu na kształt okien.
Tuż obok udajemy się na pyszny letni lunch
do niewielkiego lokalu „w kontakcie„, który poleciła nam Kama. I był to strzał w 10!
hummus, kiszonki, pasty warzywne
Mówiąc o jedzeniu mogę Wam również polecić Woosabi, w którym zjedliśmy pyszny obiad chwilę przed naszym powrotem do Poznania. Bardzo duży lokal, z ogródkiem i pyszną orientalną kuchnią.
Lokal mieści się przy ulicy Włodkowica, przy której znajdziecie mnóstwo innych ciekawych miejsc, aby coś zejść lub wypić.
Tuż obok jest ul. św. Antoniego również wypełniona knajpkami. Więc jeżeli szukacie dobrego jedzenia, to na pewno warto pokręcić się w okolicy tych dwóch uliczek!
I jeszcze jedno ciekawe miejsca – w okolicy Rynku znajdziecie Nanan – najbardziej różową kawiarnię w jakiej byłam.
Na koniec jeszcze kilka słów o miejscu, w którym się zatrzymaliśmy. Zazwyczaj podróżując wybieram prywatne mieszkania wynajmowane za pośrednictwem Airbnb. Tym razem jednak skusiliśmy się na miejsce, które zwróciło nasza uwagę już jakiś czas temu, a myśląc o wyjeździe do Wrocławia, od razu zdecydowaliśmy się, że to własnie w Bike’UP powinniśmy się zatrzymać.

Bike’UP to aparthotel, który mieści się w murach starej drukarni. Cały budynek jest odnowiony i oferuje swoim gościom kilkadziesiąt pokoi. Oczywiście Milk & Sun zamieszkało w najbardziej słonecznym wnętrzu, bo z cudownymi żółtymi ścianami! Pośród kolorów pokoi można znaleźć także różowy (który wygląda naprawdę bosko!), zielony czy niebieski. Jak sami o sobie mówią zamiłowanie do dobrego designu przeplata się tu z pasją do jednośladów, co widać na każdym kroku. Rower pod sufitem? Why not! Wygląda to naprawdę ciekawie.

Hotel stawia na ekologię, dlatego na gości czekają również naturalne kosmetyki. Spodobała mi się komunikacja jaka występuje w pokojach, która również mówi o tym, aby na przykład ze względów ekologicznych nie wymieniać codziennie ręczników.

Co również skradło nasze serca, to śniadania – w pełni wegetariańskie! A do tego z lampką prosecco. Wasze zdrowie Kochani 🙂

Świeże owoce i warzywa, ciekawe połączenia i smaki. I słony karmel. Zdecydowanie kupili mnie tym wszystkim 🙂
Do Wrocławia na pewno będę wracać! Zwłaszcza, że jeszcze wiele mam tam do odkrycia! Mam nadzieję, że skorzystacie z moich wskazówek jadąc do tego miasta. A jeżeli macie swoje ulubione miejsca do polecenia, piszcie w komentarzach!
Close