Close
Milk prezentuje: PAPIERNICZENI

Milk prezentuje: PAPIERNICZENI

Każdy pomysł i projekt, który materializuje się na Milk & Sun, zapisany jest w notatniku, zeszycie czy kalendarzu – jednym słowem na papierze. Nie wyobrażamy sobie inaczej. Kochamy papier i szkice na nim. Odczuwamy magiczną moc zapisków na kartce papieru. Zupełnie jak Magdalena Konik-Machulska – twórczyni marki i miejsca Papierniczeni, z którą udało nam się niedawno porozmawiać. Magda pięknie opowiada o sile zapisanych myśli na papierze i o tym, jak niesamowicie papier działa na zmysły. A produkty z Papierniczeni to zdecydowanie niesamowita rozkosz dla zmysłów. Pięknie zaprojektowane, cudowne w dotyku, o intrygującym zapachu. I ta genialna nazwa – Papierniczeni – która mówi wszystko o ludziach, którzy mają fioła na punkcie papieru.

Warto dodać, że Papierniczeni to nie tylko linia wyjątkowych notesów i sklep internetowy z wyselekcjonowanym asortymentem, to również cudowne miejsce na mapie Krakowa. To tu, na ulicy Limanowskiego 18, mieści się centrum zarządzania papierniczym światem. Magda wraz z zespołem fantastycznych ludzi ma tu biuro, pracownię i sklep stacjonarny. Można tu przyjść i rozkoszować się pięknem wyrobów papierniczych i przyborów do pisania. Przestrzeń wypełniają również warsztaty i spotkania. Zdecydowanie, obok Wawelu i Sukiennic, jest to miejsce, do którego trzeba zajrzeć będąc w Krakowie. Zapiszcie ten adres w notesie! 🙂

Post scriptum
Już tradycyjnie w cyklu Milk prezentuje, na końcu artykułu czeka na Was miła niespodzianka! Korzystajcie i cieszcie się z pięknych notesów od Papierniczeni.

***
tekst i wywiad: Magda Bałkowska
zdjęcia: Maja Musznicka
***

Pewnie słyszysz to nie pierwszy raz, że Wasza nazwa jest świetna – Papierniczeni. Skąd u Ciebie takie zamiłowanie do papieru, które wybrzmiewa w nazwie marki?

To rodzaj niewinnego fetyszu, z którym pewnie się urodziłam, i z którym nie próbuję walczyć. Wizyty w sklepach papierniczych i księgarniach zawsze dostarczały mi przyjemności – zapach papieru, forma książki, zadruk bardzo działają na zmysły. Wymyślając nazwę chciałam zawrzeć element pasji i lekkiego szaleństwa. Cieszę się, że nazwa angażuje naszych odbiorców i wiele osób się z nią identyfikuje.

Za co kochasz papier, że stał się tak ważny w Twoim życiu?

Zapisywanie na papierze jest przyjemne, ale też pomaga mojej głowie – zatrzymać się, uporządkować chaos, sformułować myśli. W procesie kreacji działanie papieru jest wręcz magiczne, szkicująca ręka ma błyskawiczne połączenie z mózgiem, a czasami mam wrażenie, że sama myśli!

Siłą notatnika jest możliwość jego adaptacji do naszych własnych potrzeb. Sami nadajemy mu funkcję. Notatnik wraz z użytkowaniem nabiera wartości, często staje się przedmiotem bardzo osobistym.

SKLEP PAPIERNICZENI

A nadal uprawiasz papierniczą turystykę? Opowiedz nam proszę o swojej papierniczej kolekcji.

Oprócz wypraw do papierniczych rajów, np. do kilkupiętrowego sklepu Itoya w Tokio, cieszą mnie wizyty w zwyczajnych sklepach papierniczych, szczególnie w niedużych miejscowościach. Jest tam sporo tandety, ale też uroku, klimatu i prostych rozwiązań. Świetne rzeczy można też wyszperać na pchlich targach. Ze Stambułu przywiozłam stare dziurkacze i mosiężne pinezki, bo uwielbiam nie tylko papier, ale też biurowy hardware – ekierki, zszywacze, temperówki…

Z turystyką mam jeszcze inne skojarzenie papiernicze – w każdą podróż zabieram ze sobą mały notatnik poświęcony konkretnemu wyjazdowi. Dzięki temu zwyczajowi mam dokumentację z moich wypadów, którą uwielbiam i bardzo chętnie do niej zaglądam.

Na co zwracasz szczególną uwagę przy tworzeniu własnych produktów i podczas selekcji rzeczy innych marek do sklepu?

Zwracam uwagę na formę, wygląd przedmiotu. Najbardziej cenię oszczędne rozwiązania, bez zbędnych elementów, ale z dopracowanym detalem, o harmonijnych proporcjach. W naszych pracach efekty wizualne, nadruki graficzne zazwyczaj są bardzo subtelne lub w ogóle z nich rezygnujemy. Dzięki temu przedmioty są bardziej uniwersalne i działają w tle.

Drugim ważnym kryterium jest dobór materiałów. Unikamy sztucznych tworzyw, oklein z PCV i nieekologicznych uszlachetnień, takich jak pokrywanie papierów folią. Papier w surowej formie jest piękny i trwały. Oczywiście po jakimś czasie widać na nim ślady użytkowania, ale to mi nie przeszkadza.

I wreszcie najważniejsze i najbardziej wymagające kryterium to wygoda użytkowania. Notes musi się swobodnie otwierać i leżeć płasko, papier nie powinien przebijać, a atrament szybko wysychać, layout plannera ma pomagać w planowaniu, a nie drażnić użytkownika. Takie cechy są opracowywane na etapie prototypowania i poprawiane z pomocą naszych klientów, którzy zgłaszają nam swoje uwagi, a my dzięki nim ulepszamy nasze produkty.

Pozostańmy chwilę przy samym sklepie – co można u Was znaleźć?

Notatniki, planery, koperty ozdobne, przybory do pisania, akcesoria, takie jak: linijki, mosiężne temperówki, czy piórniki… Ostatnio pojawiły się u nas piękne albumy na zdjęcia z kilku polskich pracowni. Wybieramy produkty niszowych marek, ale mamy też u siebie klasyków, np. niemieckie Kaweco, czy japońskie Midori. Szukamy rzeczy dobrze zaprojektowanych, które do nas pasują. Lubimy klasyczne i proste rozwiązania.

Jak powstają Wasze małe dzieła sztuki? Co Was najbardziej inspiruje w pracy?

Większość prac dzieje się analogowo. Najpierw na kartce papieru, w formie luźnych zapisków, formują się pierwsze koncepcje i potrzeby. Gdy już wiem nad czym pracuję, przeglądam wzorniki, bo papier bardzo mnie inspiruje i popycha do dalszych kroków. Później przechodzę do pracowni, gdzie z zespołem wycinamy, szyjemy i kleimy – tam każdy produkt przechodzi kilka rund prototypowania i testów. I na końcu siadam do komputera, żeby stworzyć pliki z nadrukami, uszlachetnieniami, specyfikacjami.

Notesy Papierniczeni wprost zachęcają do pisania ręcznie. Opowiedz o swoich rytuałach związanych z pisaniem na papierze, bo czuję że takie są.

O tak. Wprawdzie nie praktykuje pięknego pisania i moje zapiski są mało estetyczne, ale codzienne nawyki związane z notowaniem są dla mnie bardzo ważne. Oprócz wspomnianej wcześniej kolekcji notesów z podróży, prowadzę „Dobrodziennik” – to praktyka, do której skłoniła mnie Magda Chołyst z pracowni Artist in Bloom. Codziennie wieczorem myślę o tym, co dobrego mnie spotkało w danym dniu i to zapisuję. Ten prosty nawyk zapoczątkował prawdziwą rewolucję w moim mózgu! Ponadto w swojej pracy prowadzę zeszyt ze szkicami i inspiracjami oraz podręczny brudnopis. We wszystkich tych rytuałach staram się unikać autocenzury i działać swobodnie, bez spiny i poczucia, że “w takim pięknym notesie szkoda pisać”!

Jako Papierniczeni swoimi działaniami promujecie ręczne prace introligatorskie inspirowane tradycyjnymi technikami. Jak się dziś ma taki niszowy wytwórca?

Niszowy wytwórca z pewnością wzbudza zainteresowanie. Ludzie są ciekawi, co dzieje się za drzwiami naszej pracowni i sami chcą spróbować prac ręcznych. Przekonujemy się o tym szczególnie podczas warsztatów, które organizujemy. W małych grupach uczestnicy wykonują notatniki, albumy na zdjęcia. Obserwujemy, że możliwość stworzenia własnymi rękami pięknego przedmiotu daje wielką radość.

Co daje Wam praca z papierem?

Czuję, że mamy swoje podwórko, swój ukochany materiał, na którym się znamy, który rozumiemy i którego piękno potrafimy uwypuklić. To bardzo wszechstronne i ponadczasowe tworzywo, o długiej, ciekawej historii. Ma fascynujące właściwości, nieobecne w innych surowcach – jest miękkie, ale trwałe, możemy je zginać, ale też rozdzierać, można na nim drukować, tworzyć trójwymiarowe modele, opakowywać nim prezenty… Jest też nośnikiem – można na nim pisać i drukować. Ta długa lista możliwości bardzo otwiera głowę i inspiruje.

sklep Papierniczeni
instagram
facebook


Papierniczeni stacjonarnie:
Kraków, ulica Limanowskiego 18

Niespodzianka na koniec! Na hasło: MILKSUN10, do końca sierpnia br., w sklepie online, czeka na Was rabat -10% na cały asortyment! <3

***

Magdalena Konik-Machulska – estetka. Fetyszystka wyrobów papierniczych. Twórczyni marki Papierniczeni. Projektując kolekcje papiernicze szuka miejsca styku zwyczajnego z wysublimowanym. Uczulona na nadmiar, chora na perfekcjonizm. Zna się na papierze i kocha go w jego surowej, ciepłej formie. Dobrze się czuje w warsztacie wśród ciężkich maszyn, nie boi się ubrudzić rąk. Woli, gdy jest dopięte na ostatni guzik, ale jest też oswojona z luzem i chaosem. Fascynują ją Japonia, ale ta odarta z mitów i niedoskonała. Relaksuje się tańcząc hip-hop i ćwicząc znaki kanji.

Close