Close
Muzyczny dom Bartka Wąsika

Muzyczny dom Bartka Wąsika

Bartek Wąsik – pianista, kompozytor i aranżer. Współzałożyciel i członek Lutosławski Piano Duo i zespołu Kwadrofonik. Zdobywca wielu nagród, w tym Paszportu Polityki, Gwarancji Kultury przyznawanej przez TVP Kultura oraz tytułu „Polak z Werwą”. Bartka uwielbiamy za niesamowicie piękne, subtelne melodie, które poruszają każdy kawałek naszej duszy, głowy i serca.

Bartek Wąsik: O czym jest moja playlista? Chyba o stanach, które odczuwałem podczas tych wszystkich kwarantannowych dni i tygodni. To muzyka, która towarzyszyła mi w tym czasie wielokrotnie. Słuchanie jej wynikało z różnych potrzeb, które miały wspólny mianownik. Tym mianownikiem okazał się być miks życia w zawieszeniu, subtelności, minimalizmie. Czas wyostrzenia słuchu, szczególnie do wewnątrz.

Víkingur Ólafsson: Philip Glass, Etudes no. 2
Billie Eilish: i love you
Christian Löffler: Lys (feat. Menke)
Asa-Chang & Junray: Hana
Ryuichi Sakamoto: andata
Jóhann Jóhannsson: Odi et Amo
Artur Rojek: W nikogo nie wierzę tak jak w Ciebie
Nicholas Britell: Little’s Theme
Nils Frahm: Hammers
Max Richter: On The Nature Of Daylight

To playlista na czas ograniczania potrzeb, bo jak się okazało nie potrzebowałem wcale tak wiele. To również utwory o osamotnieniu, bo żeby chronić swoich bliskich i przyjaciół nie mogłem się z nimi spotykać. Obiady rodzinne, rozmowy, święta, czy urodziny odbywały się głównie przez rozgrzane do czerwoności serwery, zoomy, facetime’y czy skype’y. Uświadomiłem sobie wtedy jak ważny jest dla mnie dotyk, przytulenie drugiej osoby na powitanie, jak bardzo mi tego brakuje.

Jednocześnie był to czas wyciszenia, za którym tak bardzo tęskniłem w codziennym pędzie niby zdrowego świata. Skrupulatnie przyglądałem się naszemu domowi, książkom, bibelotom zbieranym przez lata. Czułem wdzięczność za posiadanie balkonu, z którego podziwiałem stare lipy zaglądające w okna, czy pomnikowy bluszcz, który w całości porasta kamienicę naprzeciwko. Z ukochanym psem, którego posiadanie okazało się być w pewnym momencie przepustką do wyjścia na zewnątrz przespacerowaliśmy bez celu wiele kilometrów, po pustych ulicach i parkach.

Ten dziwny czas przypadł na najpiękniejszą porę roku, którą dokładnie obserwowałem, z wyczuleniem na najdrobniejsze zmiany, które jak to wiosną bywa następowały tak szybko. Przecież był i padający śnieg, i sakura, czyli to wszechkwitnienie drzew owocowych, potem kasztany, zalążki kwiatów bzu, który dziś już właściwie przekwita, a za chwilę eksplodują jaśminy. Często wyjeżdżałem na kilka godzin do lasu, postanowiłem odkryć dla siebie Puszczę Kampinoską, która jest na wyciągnięcie ręki. Tam spacerowałem kilometrami, w ciszy, robiłem nagrania ptasich głosów, przytulałem się do starych drzew i zbierałem żywicę z sosen, którą paliłem wieczorami w domu. Na nocnym niebie też dużo się działo: przelatywały stada starlinków, a Wenus świeciła tak mocno, że można było ją oglądać gołym okiem w ciągu dnia.

Z każdym dniem, tygodniem czułem, że właśnie w sobie samym mogę odnaleźć największe bezpieczeństwo. Pomiędzy tymi wszystkimi zdarzeniami i wrażeniami, które zapisywałem w swoim pandemicznym dzienniku dużo myślałem o muzyce, o swoich pomysłach, które noszę w sobie już od dawna, na które nigdy nie starczało czasu. Również w mojej głowie czułem rozkwitanie: najpierw zagrałem z domu kilka online’owych koncertów na moim instagramie z kompozycjami, które nareszcie znalazły czas żeby zabrzmieć pod moimi palcami, one też są na tej playliście. Potem zanurkowałem w próby z Melą Koteluk, z którą przygotowaliśmy kompletny album z naszymi piosenkami… nie widząc się ani razu na żywo, co za doświadczenie! Teraz jestem w trakcie przygotowywania swojego cyklu koncertów w Królikarni i solowego projektu, którego premiera odbędzie się we wrześniu.

Zaraz zaraz, to brzmi jak planowanie. A wydaje mi się się, że ostatnie miesiące nauczyły mnie tego, że nic nie jest pewne. I w sumie ta świadomość przynosi mi ulgę. Zwalnia mnie z takiego stania na baczność, bycia w gotowości. Co ma być to będzie. A jeśli okaże się, że jako ludzkość nie zdamy egzaminu i epidemia powróci, to ja już wiem gdzie będę czuł się najbezpieczniej.

Bartka możecie obserwować na Instagramie
A posłuchać m.in tu:
Bartek Wąsik & Barbara Kinga Majewska – „Bardo”
Ralph Kaminski & Bartek Wąsik – „Los”
Stanisława Celińska – „Warszawa”

„Ksenofonia. Symfonia dla Innego”
Nowa Warszawa
„Kocham, Lublin, Szanuję”

Close