Close
Magda & Michał – magazyn MIODOWNIK

Magda & Michał – magazyn MIODOWNIK

Ponownie odwiedzamy Wrocław. Drzwi swojego domu otwierają dla nas Magda Wołk i Michał Niemyjski, twórcy fantastycznego pisma o pszczołach i miodzie – MIODOWNIK. Zachwycone ideą magazynu, wiedziałyśmy, że chcemy porozmawiać z jego twórcami i opowiedzieć o ich pomyśle nieco więcej. A pomysł o wydawaniu papierowego magazynu o takiej tematyce jest cudownie szalony. Takie projekty rodzą się z miłości i ogromnej pasji. U Magdy i Michała jest to zamiłowanie do tematyki pszczół oraz miłość do wyzwań. Z takiego połączenia powstał magazyn pełen ciekawych rozmów, pięknych historii i przydatnej wiedzy o zapylaczach i miodzie. Obok zajmujących treści, w magazynie znajdziemy również dużo pięknych grafik polskich ilustratorów oraz zdjęć autorstwa naszych bohaterów.

„Miodownik”, co warte jest podkreślenia, jest niezależnym wydawnictwem. Magdzie i Michałowi zależało, aby ich pomysł od początku do końca był realizowany na ich zasadach. I co ważne, pełnił funkcję edukacyjną. Wspaniale zatem, że już za chwilę będzie można przeczytać drugi numer magazynu. A tym, którzy jeszcze nie znają „Miodownika”, polecamy jego lekturę z całego serca.

***
tekst i wywiad: Magda Bałkowska
zdjęcia: Magda Wołk & Michał Niemyjski
***

Trzeba być pozytywnym szaleńcem, aby w dzisiejszych czasach wydawać papierowy magazyn! To musi być wielka miłość do papieru i pszczół, bo tematem Waszego magazynu jest szeroko pojęty temat tych owadów.

Magda: Tak, również miłość do wyzwań! Chcieliśmy zrobić coś od początku do końca sami, bez wytycznych, nakazów i zakazów – coś, co będzie w 100% nasze! 🙂

Jak zatem wyglądała praca nad Waszym magazynem “Miodownik”?

Magda: Najpierw zrodził się pomysł. Mój tato jest pszczelarzem, a ja pomagam mu w sprzedaży miodu. Często na targach ludzie zadawali mi mnóstwo pytań o pszczoły i miód, część z nich powtarzała się wielokrotnie. Zauważyłam, że to, co dla mnie jest oczywiste, dla innych już nie. Mój tato to człowiek-ciekawostka, mógłby o pszczołach opowiadać cały czas. Tak właśnie zrodziła się idea czegoś, co jeszcze nie było nazwane “Miodownikiem”.

Chciałam początkowo zrobić coś na zasadzie małego zina wydrukowanego na domowej drukarce. Jednak później zrezygnowałam z tego pomysłu i dopiero rozmawiając o tym z Michałem, zabraliśmy się do rzeczy. Nagle okazało się, że treści o pszczołach i miodzie jest ogrom i z małego zina zrobił nam się magazyn. Początkowo kilkanaście stron, ale ciągle wpadaliśmy na nowe tropy. Oboje jesteśmy projektantami i fotografami, uwielbiamy papier, jego strukturę i wszystko to, co namacalne. Dlatego naszym głównym założeniem było to, by “Miodownik” był wydany jak najlepiej.

Michał: Mamy doświadczenie w fotografii, projektowaniu i druku, jednak wydawnictwo i redakcja to była dla nas nowa rzecz. Skontaktowaliśmy się z naszą znajomą, Marianną, która zajmuje się słowem. Przedstawiliśmy jej wizję magazynu, którą na szczęście podzieliła i w ten sposób znaleźliśmy osobę, która nasze nieskładne zdania potrafiła złozyć w sensowny tekst. Zaczęliśmy researchować osoby, z którymi chcielibyśmy współpracować, skontaktowaliśmy się z nimi i dostaliśmy wspaniały odzew. Pracę nad “Miodownikiem” zaczęliśmy w kwietniu 2020 roku. Wtedy wydawało nam się jeszcze, że szybko pójdzie i wydamy pierwszy numer w lecie. Jednak praca nad magazynem to mnóstwo roboty, szczególnie kiedy chce się zrobić wszystko po swojemu.

Co w pracy nad magazynem było najtrudniejsze?

Magda: Najtrudniejsze na początku było wizualne określenie “Miodownika”. Chcieliśmy, aby był nowoczesny, ale też czerpał ze starych publikacji — stąd np. brak zdjęcia na pierwszej stronie i zostawienie samej typografii. W czasie projektowania druku powoli pisały nam się już teksty, część z nich pisałam sama.

Michał: Wszystkie zdjęcia (oprócz zdjęć projektów architektonicznych) w naszym kwartalniku zostały zrobione przez nas. Jeździliśmy do pasiek, budowaliśmy sety fotograficzne w domu, tworzyliśmy cały proces wizualny. W trakcie wyjazdów i wszelkich działań poznaliśmy ciekawe osoby, którym spodobała się idea naszego magazynu — było to dużą motywacją dla nas do dalszej pracy! Od samego początku zakładaliśmy też, że “Miodownik” to nasz dodatkowy projekt, a nie sposób na zarobek.

“Miodownik”, to magazyn, który ma edukować. Opowiedzcie, czego możemy się spodziewać w środku czasopisma?

Magda: Tak, głównym celem jest edukacja i szerzenie świadomości w lekkiej formie. Nie chcemy zrazić czytelników ciężkim, pszczelarskim słownictwem i naukowymi tekstami, a zaciekawić ich światem pszczół i jego zależnościami. Znajdziecie w nim wywiady z pszczelarzami, dzięki którym dowiecie się jak to wszystko wygląda od podszewki, bez owijania nutką tajemnicy. W pierwszym numerze dowiecie się co nieco od mojego taty pszczelarza – Czesława i od Piotra, który zajmuje się miejskimi pszczołami z ramienia Pszczelarium.

Michał: Naszym założeniem było wydanie czegoś w stylu „wszystko, co chcielibyście wiedzieć o miodzie, ale baliście się zapytać“. Nasz mały twór jest skierowany do osób, które chcą być świadome otaczającego ich środowiska i które wiedzą, że małe czyny mają duży wpływ na ogół życia i natury. Dodatkowo zauważyliśmy że potocznie krążą hasła w stylu: „miód jest zdrowy“ lub „chrońmy pszczoły“, lecz nic za nimi nie idzie. Postanowiliśmy więc wypełnić tę lukę i niespecjalistycznym językiem wyjaśnić np. co takiego ma w sobie miód, że jest dla nas dobry albo co tak naprawdę osoba mieszkająca w mieście może na co dzień zrobić, aby przyczynić się do ochrony pszczół.

Wychodzicie ze schematu 'herbata z miodem’ i pokazujecie szerokie spektrum zastosowania miodu. Jestem ciekawa, czy podczas szukania różnych miodowych przepisów coś Was zaskoczyło?

Michał: Oczywiście. Ciekawą rzeczą jest to, jak w samym miodzie można znaleźć dualizm widoczny wszędzie indziej w naturze. Dla przykładu: z jednej strony miód jest bardzo wytrzymały, ponieważ praktycznie się nie psuje, z drugiej zaś nawet lekko podgrzany traci wiele ze swoich prozdrowotnych właściwości.

Magda: W “Miodowniku” chcieliśmy pokazać właśnie tą różnorodność i mnogość możliwości jeżeli chodzi o zastosowanie miodu. Niektórym miód kojarzy się tylko z daniem słodkim – deserem. Nie ma nic bardziej mylącego, miód może wspaniale służyć słonym potrawom i podbijać ich smak!

Idąc dalej, czy odkryliście dla siebie jakąś nową wiedzę o pszczołach, coś, czego nie wiedzieliście wcześniej?

Magda: Wczytując się w temat, dowiedzieliśmy się, że w dawnych czasach pszczoły były używane jako broń wojenna! Rzymianie katapultowali całe ule w stronę wroga, a zestresowane pszczoły atakowały przeciwnika! Okrutne, ale pewnie i skuteczne!

Kto zaszczepił w Was miłość do pszczół i do natury?

Magda: U mnie był to mój tato – pszczelarstwo bardzo zmieniło jego życie i jego usposobienie. Zawsze wydawało mi się, że jestem osobą, która potrzebuje miasta, zgiełku i ludzi, jednak – jak się okazuje – odpoczywam najbardziej w ciszy i naturze. Pszczelarskie historie nauczyły mnie szacunku do nich i do natury. Wszystko jest dobrze prosperującym organizmem, połączonym ze sobą skomplikowanymi zależnościami.

Michał: Natura od zawsze była mi bliska, a częsty kontakt z nią potrzebny do zachowania dobrego samopoczucia. W miarę rozwijania się, pojawiła się odpowiedzialność za otaczający świat, a także świadomość, że natura taka, jaką znamy nie jest gwarantem i zmienia się na naszych oczach. Pszczoły mają wielki wpływ na tworzenie naszego środowiska, ale także same jako zwierzęta są fascynujące i pełne niespodzianek.

Opowiedzcie nam coś więcej o sobie.

Michał: Na co dzień jesteśmy fotografami, wcześniej pracowaliśmy osobno, ale połączyliśmy siły i jesteśmy w trakcie tworzenia wspólnego studio. Interesujemy się sztuką, projektowaniem, muzyką, kiedy tylko możemy podróżujemy, aby naładować baterie i odkryć coś nowego.

Magda: Tak! Ja dodatkowo zajmuję się jeszcze grafiką, chociaż odchodzę już trochę od projektowania. Pomagam również tacie w sprzedaży i promowaniu miodu z jego własnej pasieki, której identyfikacja – trochę dla zabawy – była w sumie moją pracą licencjacką!

Jesteśmy w Waszym mieszkaniu. Opowiedzcie nam o swoich ulubionych domowych rytuałach.

Magda: Ja chyba najbardziej lubię poranki i pierwszą kawę. Wstaję pierwsza, więc wita mnie cisza i spokój.

Michał: U mnie poranna kawa też jest na pierwszym miejscu. Obydwoje lubimy też obserwować światło, które w zależności od pogody i pory roku pojawia się czasami w pięknych formach.

Mieszkacie we Wrocławiu. Koniecznie polećcie nam miejsca, do których warto zajrzeć w tym mieście.

Michał: Zdecydowanie kawiarnio-winiarnia Cocofli — moje ulubione miejsce we Wrocławiu, prowadzone przez przyjaciół, z najlepszą kawą i muzyką. Na spacer polecam bardzo okolice wałów wzdłuż Odry – od Różanki, aż po Wyspę Opatowicką.

Magda: A bliżej centrum, przy samej wodzie, znajduje się Bulwar Dunikowskiego – super miejsce, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, pospacerować czy zjeść pyszną pizzę. Tuż obok znajduje się Hala Targowa – piękny stary budynek, w którym kupicie dobrą kawę i pyszne warzywa! Dodatkowo w okolicy działają dziewczyny z Projekt Rośliny, u których można znaleźć świetne roślinne okazy do domu! To dzięki nim nasz dom jest taki zielony!

Wrocław to super miasto dla ludzi, a czy jest przyjaznym miejscem dla pszczół?

Magda: Stara się! Powstaje coraz więcej łąk kwietnych, które nie tylko dają zapylaczom pożywienie, ale i świetnie wyglądają! W niektórych miejscach nie są koszone trawy – także, aby zapewnić przestrzeń dla innych dzikich zapylaczy oraz zmniejszyć uciekanie wilgoci z ziemi.

Michał: Zauważyliśmy, że ludzie coraz częściej wypełniają swoje balkony kwiatami, które już nie tylko wyglądają pięknie, ale i są miododajne. Super sprawa.

Close