Close
milkowa kosmetyczka #marzec

milkowa kosmetyczka #marzec

Po zimie staram się przywrócić swojej skórze zdrowy wygląd i energię, dlatego mocno skupiam się na pielęgnacji twarzy. Całe szczęście buzia złapała już parę promieni słońca, a my po przerwie wracamy z naszą milkową kosmetyczką. Mam do opowiedzenia Wam o kilku moich ulubieńcach, którzy są ze mną od ładnych paru miesięcy, jak i o nowościach, które skradły moje serce. W marcowej milkowej kosmetyczce aż trzy bardzo ważne (!!) dla mnie produkty do twarzy, które uwielbiam i polecam. Do tego dwa odkrycia, których zapach zabiera mnie w fantastyczne podróże!


***

tekst i zdjęcia: Maja Musznicka / shine studio

***

Zacznę od dwóch odkryć dzięki Alicji ze sklepu Skład Prosty. Alicja już nie raz i nie dwa zainspirowała mnie w swoich kosmetycznych wyborach i propozycjach, więc i te dwa produkty, wpasowały się w moje upodobania.


Rozświetlające serum do ciała, Mokosh ICON

Ta wanilia z tymiankiem skradły moje serce. To mój sposób, jak w sekundę przenieść się w ciepłe i przytulne miejsce. Ten olejek momentalnie (naprawdę!) teleportuje mnie do klimatycznej kawiarni, w której czuję zapach świeżo palonej kawy (w składzie jest zielona kawa) i ciasta. Dawno żaden zapach tak mnie nie hipnotyzował. No i właśnie – to właśnie Alicja zaproponowała, że tego olejku można używać zamiast perfum. I naprawdę – totalnie przepadłam, uwielbiam to rozwiązanie! Oficjalne zastosowanie to serum do ciała, które ma przebogaty skład, ale ja lubię używać go właśnie jako zapach, ale taki od czasu do czasu, żeby był zawsze wyjątkowy!


Specjalistyczny balsam antycellulitowy, Mokosh ICON

Kolejna propozycja Alicji ze Składu Prostego. Przykładam dużą wagę do pielęgnacji ciała, dlatego balsam od razu dołączył do moich ulubieńców. I nie tylko dzięki równie obłędnemu zapachowi (bo to ten sam magiczny zapach co w wyżej wspominanego olejku). Wyciągi z traganka, ruszczyku, cytryny i nawłoci to tylko kilka ze składników, które świetnie działają na skórę. A gdy połączę to ze szczotkowaniem ciała na sucho, to wychodzi naprawdę przyjemność dla skóry.


Ratunkowy olej na noc, Alba 1913

Olejek od pierwszego użycia wpisał się na listę ulubieńców. Stosowany na noc sprawia, że rano skóra jest nawilżona, miękka i przede wszystkim wypoczęta!  Jest wegański i łączy najlepsze składnik. Marka Alba1913 to nasza rodzima polska firma spod Poznania, dlatego tym bardziej lubimy mieć w naszych kosmetyczkach ich produkty. Stosuję go kilka razy w tygodniu, a po nałożeniu masuję twarz rollerem z różowego kwarcu. Moja twarz to naprawdę lubi!


Bogaty krem do cery przewlekle suchej, D’alchemy

To krem na dzień i na noc, ale w moich kosmetycznych rytuałach wpisałam go do porannej pielęgnacji. Super nawilża, szybko się wchłania, więc idealnie się sprawdza pod makijaż. Warto tutaj wspomnieć o samej marce, bo to kolejna polska marka w tym zestawieniu. Kosmetyki powstają z roślin uprawianych metodami ekologicznymi lub dziko rosnących na terenach ekologicznie czystych. A dzięki przechowywaniu w szkle biofotonicznym zachowują cenne wartości składników na dłużej. Lubię go i polecam każdemu, kto ma suchą i bardzo suchą skórę, bo działa.


Skin Food Light, Weleda

I na koniec zestawienia zostawiłam moją ogromną kremową miłość. Swój pierwszy krem Skin Food (wtedy jeszcze nie light) kupiłam w niemieckiej drogerii DM, która ma bardzo duży asortyment kosmetyków Weleda. Ale – u nas w niektórych Hebe i Superpharm, można dostać ten krem, plus w drogeriach internetowych. Skin Food (nie light) to jest naprawdę konkretny krem! Ratuje wszystko! Ale tym razem zdecydowałam się sprawdzić wersję light i jest love. Lubię w nim wszystko. Skład – same organiczne surowce. Zapach. O tak! Z jednej strony ziołowy, a z drugiej mocno odświeżający, naprawdę mogłabym mieć takie perfumy! (ale nie wiem co na to inni, bo niektórzy nie mogą tego zapachu znieść). Oprócz tego wyczytałam u dziewczyn na Element Żeński, że tubka nie jest już z aluminium, tylko z plastiku (17% z recyklingu), ze względu na mniejsze zużycie energii przy produkcji w całym systemie dostawy. Moja skóra go uwielbia, a w pielęgnacji stosuję go z reguły na dzień, szybko się wchłania, więc pod makijaż akurat!

PS. Pamiętajcie, że nieważne jak mocno nawilżające kosmetyki sobie sprawicie –  bez systematycznego uzupełniania płynów w organizmie, żaden z tych kosmetyków nic nie wyczaruje 🙂

Close