Close
Maciek Cypryk

Maciek Cypryk

Zapraszamy Was do mieszkania Maćka Cypryka – drugiego z założycieli 366 Concept – Retro Furniture. Maciek oprowadza nas po swoim, zaprojektowanym przez Jana Strumiłło, mieszkaniu w kamienicy przy ulicy Pięknej w Warszawie. Rozmawiamy o tym, jak zamiłowanie do renowacji przerodziło się w radość tworzenia i projektowania, o szacunku do historii i o autentyczności.

***
wywiad: Agnieszka Bukowska
zdjęcia: Ela Jocz
***

Za projekt Twojego mieszkania odpowiada Jan Strumiłło, jeden z popularnych warszawskich architektów, projektant m. in. kawiarni Lukullus. Jak doszło do tej współpracy?

Jan Strumiłło był odpowiedzialny za projekt kawiarni Empiku, kiedy dwa lata temu powstała koncepcja powrotu do pierwotnej koncepcji Klubu Czytelnika. Janek opracował koncept, projektował pierwsze dwie kawiarnie i wyposażył je w nasze meble. Tak się poznaliśmy. Gdy później spotkaliśmy się na stopie prywatnej, dyskusja zeszła na zegarki i okazało się, że obaj marzyliśmy o zegarku marki Junghans. Stwierdziliśmy, że skoro nasz gust zgadza się w kwestii zegarków, to dogadamy się również przy projekcie mojego mieszkania, lubimy podobny styl.

Jaki to styl? Co najbardziej urzeka Cię we wnętrzach?

Mid-Century. A to, co cenię we wnętrzach najbardziej, to niepowtarzalność i autentyczność. Moje mieszkanie pomalowaliśmy tylko do pewnej wysokości, pozostawiając górną warstwę niewykończoną, żeby w mieszkaniu pozostały ślady starej farby w kolorze delikatnej mięty i przebieg dawnych ścian działowych. Pokazuje to podział mieszkania przed remontem, kolory ścian, historię tej przestrzeni. To jest dla mnie wartość, coś, czego nie osiągnie się w mieszkaniu deweloperskim. Poza tym bardzo lubię drewno, to naturalny dla człowieka surowiec, w którym się dobrze czuję. Postawiliśmy na drewno kategorii 3, różnorodne, nie kryjące naturalnych sęków, kolorów, swojej natury. Na ścianach w łazience i w kuchni mam pokruszone kafelki o niepowtarzalnym charakterze. Połamały się jak połamały, nie będzie drugiej takiej mozaiki. 

Jak dobraliście meble i dodatki do tych niepowtarzalnych przestrzeni? Żaden z elementów, jaki znalazł się w Twoich 64 metrach, nie wydaje się przypadkowy.

Mam sporo designu z lat 60-80. Wiele z tych rzeczy jest projektowanych współcześnie, na bazie dawnych projektów, tak jak meble w 366 Concept. Jest mosiężna lampa Gubi, szkocki sideboard McIntosh’a, dużo polskich mebli, w tym oczywiście nasz fotel 366. To zdecydowanie mebel, który sprawia mi najwięcej przyjemności, stoi przed sofą, żebym mógł go mieć w zasięgu wzroku. Są też krzesła 200-190 i hoker, który Agata narysowała na podstawie krzesła. Powoli kolekcjonuję też porcelanę z tego okresu. No i oczywiście paprocie! Zielony symbol epoki. Łóżko zaprojektowałem wspólnie z architektem mieszkania. Koncept narysował Janek, a ja na jego motywie pracowałem nad detalami. To materac lewitujący na drewnie, bez wsparć, z wezgłowiem, z kolorowych taśm. Jest w stylu retro. Jest też bardzo praktyczne, bo te taśmy można wykorzystać, żeby włożyć okulary, coś zaczepić, podpiąć klipsem książkę. Idea użyteczności, to też coś, co do mnie przemawia, co przyświeca na co dzień naszej marce.

Czyli też projektujesz?

Zawsze chciałem! Ale są to bardziej szkice i idee w porozumieniu z Agatą. Zawsze decydujemy o wprowadzeniu nowych modeli razem. W 366 Concept z mojego zamysłu powstały stoliki Marble w dwóch rozmiarach, okrągły i pastylka. Bardzo chciałem iść na architekturę i pewnie poszedłbym, gdybym miał więcej samozaparcia do ćwiczeń z rysunku. Ostatecznie skończyłem zarządzanie produkcją na politechnice i zająłem się consultingiem i biznesem korporacyjnym. Na tyle mnie to zmęczyło, że postanowiłem odejść i założyć coś swojego. 

Coś swojego, czyli firmę projektującą meble na bazie projektów z lat 60.?

Nie, to było dużo później! Najpierw z moim przyjacielem założyliśmy firmę marketingowo-eventową. To był dość ciężki okres, nie mieliśmy żadnych znajomości w branży, okazało się, że nie jest tak, że ma się jakieś fajne pomysły i już się przebija. W tym czasie wyposażałem mieszkanie, do którego odnowiłem sobie 2 fotele 366 po mojej cioci. Moi znajomi to zobaczyli i tak się zakochali w tych fotelach, że odnowiłem jeszcze parę i sprezentowałem im jako prezent ślubny. Potem odzywali się kolejni znajomi i znajomi znajomych. Zacząłem kupować te fotele, odkryłem istnienie rynku odnowionych mebli, który był zdecydowanie mniej rozwinięty niż teraz. Założyłem pracownię, a po roku wziąłem udział w konkursie Art Inkubatora w Łodzi i udało mi się wygrać biuro. Właśnie tam poznaliśmy się z Agatą.

Jak przeszliście od renowacji do produkcji?

Agata miała doświadczenie w projektowaniu wnętrz restauracyjnych, hotelowych, jednak nie do końca odpowiadała jej jakość mebli i różne rozmiary fotela 366. Niestety dawniej nie istniał nadzór autorski przy produkcji mebli i bardzo się od siebie różniły. Zresztą vintage vintage’owi nierówny, na Zachodzie jest inny niż w Polsce, inna jest jakość, traktowanie. W Polsce niestety każdy egzemplarz jest inny, różnią się rodzajami drewna, szlifami, wszystko zależy od fabryki, dnia, partii, humoru, dostępnych materiałów. Nie da się znaleźć dwóch takich samych mebli. Agata uświadomiła mi, że aby skalować ten biznes i właśnie z miłości do vintage, powinniśmy produkować meble od nowa, jako reedycje, na bazie oryginalnych projektów. To pozwala nie tylko uzyskać efekt skali, ale także dokładnie odwzorować zamysł projektanta, co za jego życia często nie było możliwe. I tak powstało 366 Concept – Retro Furniture. Nowe meble, a jednak bardziej oryginalne niż te ze strychów i piwnic, bo wyprodukowane z błogosławieństwem projektanta i jego spadkobierców.

Czyli Ty wniosłeś do 366 zamiłowanie do vintage, a Agata do nowości?

Dokładnie tak to wyglądało. Mój wkład w 366 to miłość do polskiego wzornictwa. Zawsze mi się podobała ta praktyczność, użyteczność, oszczędność formy, zaradność. Wszystkiego było wtedy mało: małe mieszkania, mało materiałów, mało miejsca, mało mebli. A mimo to ludzie chcieli zrobić coś oryginalnego, pięknego, wyjątkowego. Kiedy pokazujemy te fotele za granicą, wywołujemy szok tym, że z pokoju do pokoju może je przenieść drobna kobieta. Skandynawskie formy mają dużo grubsze elementy drewniane, są znacznie cięższe wagowo, ale też wizualnie.

Czy to dlatego Wasze projekty są bardziej popularne za granicą, niż w kraju?

Staraliśmy się rozwijać w Polsce, ale szybko zorientowaliśmy się, że musimy postawić na zagranicę. Nie byliśmy w stanie konkurować cenowo z renowacjami na Allegro, a płacenie za wysoką jakość nie jest u nas jeszcze tak rozwinięte, jak na Zachodzie, gdzie dużo łatwiej się przebić z reedycjami. Postanowiliśmy więc zacząć od promowania polskiego designu za granicą. Najpierw przez  stworzenie i zorganizowanie wystawy Polish Design Stories w Wiedniu i Łodzi, potem Targi w Berlinie, Londynie, Paryżu. I okazało się, że ludzie pokochali nasze rodzime meble we Francji, Wielkiej Brytanii, czy nawet na innych kontynentach.

Ale ostatecznie przeniosłeś się do Warszawy. 

Tak, po 2 mieszkaniach w Łodzi, w 2 loftach,  przyszedł czas na Warszawę i mieszkanie w kamienicy w centrum.

Myślisz, że spędzisz w swoim obecnym resztę życia, czy coś jeszcze chciałbyś zmienić, a może coś zrobiłbyś inaczej? Podobno pierwsze mieszkanie projektuje się dla wroga, drugie dla przyjaciela, a trzecie dopiero dla siebie.

Tak to moje trzecie mieszkanie (śmiech). Ale ostatecznym celem byłby dla mnie chyba dom w stylu Mid-Century, ale już z samą konstrukcją zaprojektowaną w tym stylu, z ekologicznego budownictwa. Mam znajomego architekta, który działa w tym naturalnym budownictwie, może nam się uda coś razem zrobić. Te płaskie domy, przeszklone ściany, dużo drewna, to chyba moje spełnienie marzeń.

A masz jakieś marzenia względem 366 Concept?

Potwierdzeniem tego, że udało nam się zrobić dobrą robotę dla polskiego designu byłoby dla mnie umieszczenie naszych rodzimych mebli w światowej publikacji o historii designu. Oczywiście najbardziej ucieszyłaby mnie obecność naszego flagowego fotela 366 w takiej realizacji, nie ukrywam! Bardzo bym sobie i miłośnikom polskiego designu Mid-Century tego życzył.

W mieszkaniu u Maćka znajdują się meble 366 Concept: Fotel 366, Wool Mustard, drewno dębowe 03/ Stoliki Triangle 366 w dwóch rozmiarach, drewno dębowe 03/ Krzesła 200-190, Velvet, Olive, drewno jesionowe 05/ Hoker 200-190, Velvet, Olive, drewno jesionowe 05/ Zasłony  w salonie: Velvet, Red Brick

Close