Close
LUMANN

LUMANN

LUMANN  to sklep, który jako pierwszy w Gdańsku, zaczął sprzedawać polskie wzornictwo. To także galeria, w której znajdują się prace młodych polskich twórców. Jednak od razu zaznaczam, że określenie galeria, nie ma tutaj za wiele wspólnego z tym, z czym z reguły galerie się kojarzą. W Lumann mottem przewodnim jest „Można siadać, można dotykać”. Dlatego nie zawahałam się ani razu, aby i usiąść, i podotykać!
Na Lumann po raz pierwszy natrafiłam na Instagramie. Stało się to w dość typowy sposób – po prostu zaczęłyśmy się z Anią Łukawską, która jest założycielką sklepu, wzajemnie obserwować. W międzyczasie słyszałam wielokrotnie od moich znajomych, że w Gdańsku powstał sklep, w którym każdy sprzedawany artykuł jest taki ładny! A że Trójmiasto odwiedzam często, to w pewien jeszcze dość ciepły poniedziałek zarezerwowałam sobie południe na odwiedzenie właśnie tego miejsca.
Sklep znajduje się w Gdańsku Wrzeszczu – dzielnicy, która od pewnego czasu przeżywa swój renesans, stając się bardzo przyjazną i modną częścią miasta. Po przekroczeniu progu westchnęłam z zachwytu – ah ile tu jest fantastycznych przedmiotów! Po chwili dostrzegłam Anię ustawiającą nową dostawę filiżanek. Z wielkim uśmiechem podałyśmy sobie rękę na przywitanie i zaczęłyśmy rozmowę.

2
3
4

Opowiedz czym jest LUMANN i skąd pomysł na taką nazwę.

Ania Łukawska: LUMANN to miejsce, w którym chcemy prezentować najciekawsze polskie projekty, przybliżać, pokazywać je Polakom. To przede wszystkim miejsce, w którym można siadać, można dotykać. Chcemy w ten sposób odkleić od polskiego projektu etykietę wrażliwej na dotyk ciekawostki, aby zaistniał w świadomości jako produkt wysokiej jakości, trwały i użytkowy.

LUMANN to wariacja naszego nazwiska i imion. Kiedyś na trasie Warszawa – Łódź mieliśmy burzę mózgów jak nazwać sklep i trochę dla żartów skleiłam „LU-M-ANN!” – było takie dźwięczne i melodyjne, że od razu nas do siebie przekonało. Nazwa jest cała z nas – dokładnie tak samo jak sklep, który stworzyliśmy.

Co można znaleźć w sklepie? Przedmioty jakich projektantów oferujesz swoim klientom?

Zależało mi, by w Gdańsku pokazać zarówno ikony polskiego wzornictwa, jak i produkty mniej znane, choć równie ciekawe. Współpracujemy zatem z najbardziej rozpoznawalnymi polskimi markami jak Tabanda, Zieta Prozessdesign, czy Malafor, ale równie chętnie prezentujemy projektantów młodszych w branży.

4_2

Twoje wykształcenie jest zupełnie odmienne od tego, czym się aktualnie zajmujesz. Skąd Twoje zamiłowanie do polskiego wzornictwa?

Sięgam myślami wstecz i przypominam sobie, że kiedy kończyłam studia miałam wyobrażenie, że obok kancelarii prawnej, będę prowadziła również sklep z wzornictwem. Jestem typem pracoholika. W pewnym momencie stwierdzałam, że skoro poświęcam tyle życia pracy, to lepiej gdyby to było zajęcie, które kocham. W ten sposób postanowiłam na dobre rozstać się z prawem i rozwijać się wyłącznie w kierunku, który sprawia mi przyjemność. Choć teraz pracuję jeszcze więcej niż wcześniej, to jest to dla mnie źródłem ogromnej radości i satysfakcji.

W którym momencie skupiłam się na polskim wzornictwie? Chyba gdy dostrzegłam paradoks, że w polskich domach dominują meble i dodatki zagranicznych producentów, a dla tych polskich albo nie ma już miejsca, albo zwyczajnie o nich zapomnieliśmy. Albo, co gorsza, nie wiedzieliśmy, że mamy w czym wybierać.

Najpierw założyłaś sklep internetowy. Czy planowałaś wtedy otworzenie punktu stacjonarnego?

Sklep stacjonarny był moim marzeniem! Bardzo brakowało mi w Gdańsku miejsca, w którym mogłabym zobaczyć, dotknąć, wypróbować produkty polskich projektantów. A należę do osób, które przed zakupem lubią zobaczyć produkt na żywo. Moimi ulubionymi punktami na mapie innych miast były więc sklepy z wzornictwem, a wydarzeniami – festiwale dizajnu. Wszystko to, co pozwalało mi na bezpośredni kontakt ze znakomitymi projektami.

Paradoksalnie w Polsce łatwiej jest o produkt zagraniczny niż polski. Chciałabym, by Polacy mieli więcej kontaktu z naszym rodzimym wzornictwem, by mieli szansę je poznać i docenić.

5
6
7

Wiem, że masz duże wsparcie ze strony swoich najbliższych w prowadzeniu sklepu. Zdradź, kim są Twoi najwięksi pomocnicy.

Mam OGROMNE wsparcie ze strony najbliższych! Na pierwszym miejscu muszę wskazać mojego męża, który od samego początku wspierał mnie w decyzji odwrócenia naszego wspólnego, w miarę ustabilizowanego życia, do góry nogami. Maciek jest również głównym technikiem w Lumannie – wieczorami wiesza lampy, w soboty maluje poręcze, w nocy programuje i udoskonala nasz sklep internetowy.

Kamila Gołębiewska, moja siostra, jest autorką wielu wspaniałych zdjęć, które publikujemy na naszych portalach społecznościowych. Już niedługo zajmie się nową i bardzo ważną częścią działalności Lumanna, o czym na pewno niebawem Was powiadomimy!

Dawid Majgat, nasz przyjaciel i główny grafik – to jemu zawdzięczamy logo, wizytówki, ulotki i dedykowane Lumannowi grafiki.

To także Kamila i Dawid przygotowali dla mnie wizytówki LUMANNA, zanim jeszcze zdążyłam na poważnie pomyśleć o jego otwarciu. Cóż, po tym nie było już odwrotu.

Bardzo ważne jest też dla mnie wsparcie naszych rodziców – zwłaszcza, że rozumiem, jak ogromnym wysiłkiem jest dla nich dopingowanie mnie w czymś, co jest zupełnie różne od drogi, na której chcieliby mnie widzieć.

11Kieliszki i szklanki zdobione złotem firmy VOLA art of deco
11_1
13

Jak wygląda proces wyboru produktów, które znajdują się w sklepie?

Ten proces zaczyna się gdzieś w sercu. Większość z tych projektów na swój sposób mnie uwodzi – nie tylko formą. Pamiętajmy, że za każdym z przedmiotów stoją ludzie, ich piękne umysły, zmagania i ich ciężka praca. Wprowadzamy rzeczy dobrze zaprojektowane, piękne, użytkowe, a przede wszystkim dobrze wykonane. Warunki rynkowe nauczyły mnie również kończyć ten proces z kalkulatorem. Jednak niestety (a może na szczęście?) ciągle zdarzają się projekty, przy których zapominam o tym etapie.

Widzę grafiki i zdjęcia na ścianach – kim są ich autorzy?

Nasz wybór może wydać się trochę nepotyczny. Autorem grafik i malarstwa jest Dawid Majgat, prywatnie nasz przyjaciel. Fotografie wykonała Kamila Gołębiewska, moja siostra. Szczęśliwie się składa, że oboje są bardzo utalentowani, więc możemy prezentować ich prace z wielką dumą.

Gdybyś miała wybrać 5 Twoich ulubionych przedmiotów ze sklepu – co by to było?

Niemal wszystkie przedmioty są moimi ulubionymi, ciężko wybrać tylko pięć. Uwielbiam porcelanę zaprojektowaną przez Natalię Gruszecką z ENDE. Niegdyś rozpakowywanie każdej nowej dostawy powodowało, że przechodziły mnie ciarki zachwytu. Z czasem, na szczęście, oswoiłam się z ich pięknem. Kawę uwielbiam pić z kubka „Tak, jestem z ceramiki!” projektu Agnieszki Fornalewskiej z Agaf Design. Naczynie, które do złudzenia imituje emaliowany, metalowy kubek, w rzeczywistości jest szkliwione i ceramiczne. Moim zdaniem psota tego projektu dodaje niepowtarzalnego aromatu każdej kawie.

Niezmiennie zachwyca mnie też fotel RM58 Classic projektu Romana Modzelewskiego produkowany przez Vzór. Mamy to szczęście, że jeden z nich jest u nas w domu od ponad 3 lat. Czasem myślę, że nasz prywatny egzemplarz powinien służyć jako dowód najwyższej jakości tego mebla. Jest z nami niemal od narodzin naszego pierwszego syna i od samego początku nieustannie służy mu jako zjeżdżalnia, warsztat pracy, tor samochodowy czy teatralna scena. Mimo tych doświadczeń fotel ciągle zachwyca. Teraz nawet jeszcze bardziej, gdy przekonaliśmy się, że jego wartość tkwi nie tylko w pięknej i ponadczasowej formie, ale także w jakości.

Przedmiotem, który jest mi najbliższy, w dosłownym tego słowa znaczeniu, jest wypełniona łuską gryki poduszka Hayasiek o wzorze siana. Wieczorem na widok siana czuję, że wkraczam do świata sielanki i beztroski. Ten projekt Dizeno Creative od wielu miesięcy zapewnia mi najprzyjemniejsze sny i doładowanie energią na kolejny dzień.

Kocham szklane projekty Agnieszki Bar.

Mogłaby tak wymieniać bez końca…

15
18
Filiżanki For.rest. Zobacz nasz post o tej leśnej marce.
19
21
22Słoma, siano czyli poduszki Hayaśki
23Lampa KRATER od RENAMENT
24
25
DSC00444

Opowiedz, kim są Twoi klienci?

Moi Klienci są przede wszystkim świetnymi ludźmi. To osoby, które doceniają i wspierają pracę polskich projektantów i rzemieślników. To osoby, które rozumieją, że ręcznie wykonany kubek produkowany w etycznych warunkach, za godziwą stawkę nie może kosztować 3 złote. To osoby, które w produkcie widzą nie tylko jego ostateczną formę, ale także niezwykłą ideę i wielki wysiłek, który poprzedzał jego powstanie. Często to osoby, które wolą wybrać polski produkt w celu wspierania twórców i producentów, aniżeli kupować tańszy odpowiednik w cenie, która sugeruje wyzysk na którymś z etapów produkcji.

Zakładając Lumanna sądziłam, że moimi Klientami będą przede wszystkim młodzi ludzie, w okolicach trzydziestego roku życia. Z czasem okazało się, że równie często, jeśli nie częściej, po polskie wzornictwo sięgają ludzie w wieku moich rodziców. Może nie wiążą ich kredyty, może nie mają już hipotek. Młodzi ludzie chętniej sięgają po dostępne u nas dodatki, jednak zakup mebli, przynajmniej w pierwszym etapie samodzielnego życia, planują w popularnych sieciówkach. Oczywiście jest to generalizacja i duże uproszczenie.
Zależy mi rozbudzeniu świadomości, że a) mamy alternatywę, możemy wybierać również wśród świetnych produktów polskich, b) cena przedmiotów wyprodukowanych w Polce nie jest wygórowana, że jest po prostu odzwierciedleniem godziwego wynagrodzenia za pracę oraz rzeczywistego wysiłku i wkładu wniesionego w ich wytworzenie. W erze masowej produkcji zdajemy się o tym czasem zapominać.

Ponadto jest wiele dobrych polskich projektów, które nie wymagają zasobnego portfela, wystarczy tylko poszukać.

Jak wygląda obecnie rynek polskiego wzornictwa w Trójmieście? Czy LUMANN przetarł szlak innym?

Sklepów proponujących polskie wzornictwo jest w Polsce i Trójmieście z miesiąca na miesiąc (dosłownie!) coraz więcej. To bardzo dobre sygnały – dzięki temu polskie projekty stają się bardziej rozpoznawalne, pożądane, a przede wszystkim dostępne na wyciągnięcie ręki. I w końcu zagoszczą licznie w polskich domach.

Myślę, że szlaki przetarli przede wszystkim projektanci i producenci swoimi znakomitymi pomysłami, determinacją i ciężką pracą. LUMANN mocno wspiera i kontynuuje tę ideę.

SONY DSC

tekst i foto: Maja Musznicka

opracowanie: Magda Bałkowska

LUMANN
Al. Grunwaldzka 14
Gdańsk Wrzeszcz

lumanndesign.com
facebook.com/LUMANNdesign

Close