Close
Less Waste Polska – rozmowa z Agnieszką Bukowską

Less Waste Polska – rozmowa z Agnieszką Bukowską

Zastanawialiście się kiedyś, wyrzucając do kosza niedojedzony makaron czy zwiędłe warzywa, że zmarnowaliście nie tylko jedzenie, ale zasoby ziemi i wody, które potrzebne były do jego produkcji? Nie wspominając o powstałych w trakcie zanieczyszczeniach i emisji gazu cieplarnianego? Niestety wg raportów FAO marnotrawienie jedzenia jest ogromnym problemem współczesnego świata. Rocznie na wysypiskach śmieci ląduje ponad miliard ton jedzenia! Skala problemu jest niewyobrażalna, a bezcelowość zużycia wody, energii czy ludzkiej pracy, jak sobie to uświadomimy, aż przytłacza. Nie czekając na konkretne działania rządów i międzynarodowych organizacji, wiele osób nagłaśnia sprawę i bierze działania w swoje ręce, wierząc w siłę małych kroków i w to, że działając lokalnie, w małych grupach, działamy tak naprawdę globalnie.

Jednym z takich głosów, jest wydana niedawno, świetna książka Agnieszki Bukowskiej, LESS WASTE Polska. Agnieszka, postanowiła porozmawiać z ludźmi, którzy od lat prowadzą w Polsce lokale gastronomiczne i dają przykład jak marnować i wyrzucać mniej. Namówiła również wielu ekspertów do podzielenia się w książce swoją wiedzą i praktykami. LESS WASTE jest zatem unikatowym przewodnikiem po miejscach, którym nie jest wszystko jedno. Zaglądamy do naszych ukochanych lokali w Poznaniu, odwiedzamy Kraków, Wrocław, Warszawę, jedziemy też do Gdańska i Gdyni. Z Małgosią Mintą, odwiedzamy miejsca poza Polską i poznajemy dobre przykłady z zagranicy (ja już robię się głodna!). Twórcy tych miejsc opowiadają o swoich inspiracjach i motywacjach do bycia less waste. Od każdego miejsca dostajemy dużą porcję świetnej wiedzy i nauki.

Obok mapy z lokalami, mamy w książce świetne teksty o nie marnowaniu. Jagna Niedzielska proponuje nam grę w zielone. Eliza Mórawska – Kmita zabiera nas w sentymentalną podróż do swojego dzieciństwa. Jest też dużo ważnych słów od Arety Szpury, o tym, dlaczego musimy działać już i teraz! Alicja Rokicka mówi o tym, że jedzenie mięsa przestaje być sprawą prywatną i podaje powody, dla których warto przejść na dietę jarską. A to tylko niektóre głosy przytoczone z książki, po którą namawiamy sięgnąć.

Pod koniec kwietnia udało nam się porozmawiać z Agnieszką. Autorka LESS WASTE Polska opowiedziała nam, co było iskrą do napisania książki i jaka jest jej misja. Naszą rozmowę zaczynamy jednak od aktualnej sytuacji związanej z pandemią i pytania, czy można z niej wynieść coś dobrego dla siebie. A kończymy piękną wizją domu w duchu less waste.

***
tekst i wywiad: Magda Bałkowska
zdjęcia: Paula Patocka, Justyna Doszko
***

Agnieszko, świetnie, że zechciałaś z nami porozmawiać. Pretekstem do naszej rozmowy jest wydana niedawno twoja książka, LESS WASTE POLSKA. Opowiedz nam gdzie akurat jesteś i jak się masz?

Mam sporo szczęścia, bo całą kwarantannę spędzam nad morzem, w Kołobrzegu, skąd pochodzi mój partner. Codziennie, pomijając tylko dwutygodniowe zamknięcie lasów i plaż, chodzimy na długie spacery, oddychamy świeżym powietrzem. Dużo czasu spędzamy w domu, gotując, ćwicząc jogę, medytując, czytając (i pisząc!) książki. Wreszcie mamy czas na wszystkie ważne i mniej ważne rozmowy, a nasz kot jest zachwycony tym, ile poświęcamy mu uwagi. To chyba taka nowa definicja luksusu, bliskość natury, najbliższych, czas na rozwój osobisty, więc można powiedzieć, że nagle stałam się bogatą osobą!

Aktualna sytuacja zmusza nas do re-definicji wielu pojęć. Ty, jak widzę, starasz się wynosić z tego trudnego dla nas czasu, coś dobrego dla siebie.

Każdą życiową sytuację staram się traktować jako możliwość rozwoju. Moja przyjaciółka, Ola, zawsze kiedy do niej dzwonię w trudnym momencie, każe mi stanąć obok, spojrzeć na sytuację z boku i zastanowić się, czego ma mnie nauczyć. Myślę, że ta nauczyła mnie znajdować czas dla siebie niezależnie od ilości pracy i innych zadań, dbać o relację z samą sobą, która potem rzutuje na relacje z najbliższymi. Nauczyłam się dzwonić do ludzi, jeszcze więcej słuchać. I przelewać emocje na papier. Dotychczas pisałam raczej dziennikarsko, niż artystycznie, teraz powoli i nieśmiało zagłębiam się w beletrystykę.

Dla mnie jednym z milszych momentów w ostatni czasie, była lektura Twojej książki właśnie. Pokazuje ona, że jest grupa osób, która chce dobrych zmian dla naszej planety i działa! Daje to nadzieję. Z jaką myślą napisałaś książkę, jaka jest jej misja?

Bardzo miło mi to słyszeć! We wstępie do książki napisałam: Misją tej książki jest zmiana sposobu myślenia konsumentów, producentów oraz właścicieli gastronomii. Z wyrzucania na naprawianie, wykorzystywanie ponownie lub przekazywanie. Z „a może słomka, serwetka i siateczka do tego” na „czy to naprawdę jest niezbędne?”. Z „wszyscy tak robią” na „możemy uratować świat”. I tego właśnie bym chciała, żeby każdy z nas zrobił maleńki krok w kierunku ratowania świata, wtedy jako ludzkość pogalopujemy naprzód.

Co było iskrą do napisania LESS WASTE Polska?

Umiem pisać tylko o tym, w co naprawdę wierzę i co jest mi bliskie. Pierwszą książkę napisałam o scenie kawowej w Polsce, wierząc w kawę speciality, pracowitość farmerów i wspaniałą energię osób prowadzących kawiarnie. Zaangażowałam się wtedy mocno w gastronomię, rozmawiałam z wieloma mądrymi właścicielami lokali. Współautorem Coffee Spots Polska jest Krzysiek Rzyman, właściciel warszawskich kawiarni STOR znanych ze swojego ekologicznego podejścia. Wreszcie, zarządzałam siecią kawiarni i zauważyłam ilość produkowanych śmieci, wyrzucanego jedzenia. Zaczęłam zastanawiać się, jak duży musi być to problem w restauracjach, czy hotelach. A wreszcie, przez zupełny przypadek (zupełnie nie wierzę w przypadki!) wylądowałam na urlopie z Aretą Szpurą i Anią Piętą, które uświadomiły mi, że aby zmieniać świat nie musimy czekać na ruchy wielkich korporacji i polityków, że wystarczy zacząć od siebie i mówić głośno. Jestem introwertyczką i mówienie głośno nigdy nie szło mi za dobrze, ale pomyślałam, że całkiem nieźle piszę i może do kogoś to trafi.

Powstanie tej książki to wiara w siłę małych kroków, która została w Tobie obudzona na urlopie?

Bea Johnson, autorka książki Zero Waste Home i jedna z pierwszych propagatorek ruchu less waste na świecie, wyrzuca rocznie słoik odpadów (z czteroosobową rodziną). A zaczęła od ogromnego domu, mieszczącego nieskończoną ilość przedmiotów. Dojście do miejsca, w którym jest obecnie, zajęło jej kilka lat, podczas których stopniowo przeprowadzała się do mniejszych miejsc, bliżej natury, z każdym kolejnym krokiem jej potrzeby ewoluowały. To tak jak na przykład z robieniem zdjęć, najpierw biega się z telefonem, potem kupuje prosty automat, potem odkrywa się RAVy, a wreszcie Photoshopa. Nikt nie ogarnia warstw i masek na pierwszym etapie. Tak samo z less waste. Wystarczy zacząć od segregowania śmieci, picia wody z kranu, planowania posiłków, ograniczenia zakupów. Teraz mamy do tego idealną okazję! A reszta przyjdzie z czasem.

Twoja książka to kolejny, ważny głos w mówieniu o kryzysie klimatycznym i pokazaniu jak możemy zacząć zmieniać naszą rzeczywistość. Czy ma ona dawać przykład, że trzeba brać sprawy w swoje ręce, a nie czekać na to co zrobi rząd dla dobra naszej planety?

Areta Szpura często cytuje Margaret Mead, podkreślając, że to nieprawda, iż niewielka grupa ludzi nie może zmieniać świata. To właśnie pod wpływem działań małych grup i ruchów społecznych, świat mógł się zmieniać. Pamiętajmy też o prawach rynku, o tym, że każdy z nas głosuje portfelem. Wybierając ekologiczne rozwiązania, propagujemy ich rozwój i rozprzestrzenianie. Im więcej klientów less waste, tym więcej tego typu sklepów i producentów, w konsekwencji więcej badań, a w przyszłości – tańsza technologia.

Marnowanie jedzenia to ogromny problem współczesnego świata.

Co roku wyrzucamy około 1,3 miliarda ton żywności, czyli około ⅓ całej globalnej produkcji. Tylko w Polsce do koszy trafia co najmniej 9 milionów ton jedzenia. Zakładając średnią gramaturę sycącego posiłku (500 gramów), na polskich wysypiskach ląduje około 18 miliardów pełnych jedzenia talerzy. W tym czasie produkujemy tyle śmieci, że nasz ekosystem nie jest w stanie ich przetworzyć, powierzchnia wyspy śmieci pływającej po Pacyfiku jest 5 razy większa niż cały nasz kraj. Cząsteczki mikroplastiku zabijają nie tylko organizmy wodne i ptaki, ale powoli także nas (polecam wszystkim dokument Plastic Ocean dostępny na Netflixie, żeby zobaczyć skalę problemu). Takich danych jest całe mnóstwo i jeśli nie zaczniemy szybko działać, ludzkość czeka katastrofa. Nie mamy szans na przetrwanie utrzymując dotychczasowe tempo rozwoju i nawyki. Dostaliśmy od Ziemi żółtą kartkę.

We wstępie do książki pięknie opowiadasz o tym, że szacunek do jedzenia wyniosłaś z domu. Opowiedz trochę o swoim życiu w duchu less waste?

Ja dopiero całkiem niedawno dowiedziałam się, że mój sposób na życie jest less waste! Całe dzieciństwo było dla mnie szkołą niemarnowania (i kreatywności kulinarnej zarazem). Kiedy byłam głodna, słyszałam „sprawdź, co jest w lodówce”, zawsze coś można było z tego wyczarować. Makaron pozostały po zupie najczęściej zjadało się z jajkiem, albo w formie zapiekanki. Chleb smażyło się na mleku i jadło z owocami lub konfiturą. Specjalnością mojego Taty, o której piszę w książce, były placki z gniecionych gotowanych ziemniaków, z sosem grzybowym. Obie z siostrą czekałyśmy dużo bardziej na te dania z recyklingu, niż na te przygotowywane pierwszego dnia! Do tego moja Babcia bardzo dobrze szyła, czekałam z niecierpliwością na moment, kiedy mnie tego nauczy. Jako kilkuletnia dziewczynka potrafiłam zszyć skarpetki, rajstopy, a z niepotrzebnych materiałów – uszyć pacynki, które występowały potem w teatrze – pudełku po butach. Mój Dziadek z kolei był mechanikiem i wszystko zawsze umiał naprawić. W dzieciństwie nie nauczyłam się wyrzucania i tak mi już zostało w dorosłym życiu. Kupuję ubrania z dobrych materiałów, a potem o nie dbam. Sprzęty i buty oddaję do naprawy. W torebce mam zawsze bawełnianą torbę na zakupy, zestaw bambusowych sztućców i metalową butelkę na napoje. Staram się używać kosmetyków w kostce, albo w szkle. Segreguję śmieci i uczę tego rodzinę i znajomych. Nie jestem oczywiście ideałem, nie mam w domu kompostownika, nie biczuję się, kiedy muszę kupić coś zapakowanego w plastik i nadal używam jednorazowych maszynek, bo trochę się boję wymieniać żyletki (śmiech).

Patrzysz optymistycznie w przyszłość naszej planety?

Mama Ziemia, w całej swojej łaskawości, zamiast zsyłać na nas meteoryt, jak na dinozaury, kazała nam zamknąć się z pokoju i przemyśleć swoje postępowanie. Od nas zależy, czy wykorzystamy ten czas na refleksję i zmianę swoich nawyków. I czy na zgliszczach przesadnego konsumpcjonizmu, który nie miał już prawa bytu, zbudujemy nowy, lepszy świat. Bardzo mocno wierzę w to, że będzie to świat mniej egoistyczny, w którym harmonia z naturą zastąpi hegemonię człowieka nad fauną i florą. Czas zamknięcia uświadomił nam, mam nadzieję, co tak naprawdę jest ważne. Najbardziej brakuje nam właśnie kontaktu z przyrodą, bliskości drugiego człowieka, zwierząt. Bardziej, niż nowej pary butów, czy sukienki, potrzebujemy spaceru i świeżego powietrza. Liczę na to, że trochę zmieni się system wartości.

Idealny dom w duchu less waste według Ciebie to?

To taki, w którym już w momencie zakupu myśli się o tym, co dalej stanie się z danym przedmiotem. Co prawda, żeby gospodarka cyrkularna mogła zacząć funkcjonować w pełni, potrzebujemy zaangażowania państw i producentów, o czym bardzo mądrze w LESS WASTE Polska pisze Grzesiek Łapanowski. Ale możemy zacząć od własnego podwórka. Dom w duchu less waste, to na pewno też dom minimalistyczny, w którym nie ma niepotrzebnych przedmiotów, a te, które są – wykonane są z materiałów dobrze znoszących upływ czasu i łatwych do naprawy. To dom, w którym planuje się posiłki, segreguje śmieci, racjonalnie zużywa wodę i prąd. To z pewnością też miejsce, w którym można łatwo oczyścić umysł z niepotrzebnych myśli!

LESS WASTE Polska w sieci:
www
instagram
facebook

Close