Sołacz to jedna z bardziej urokliwych dzielnic Poznania – piękny park i stare wille tworzą tam wyjątkowy klimat. Korzystając ze słonecznego dnia wybrałyśmy się na spacer, aby odwiedzić Joannę i Krzysztofa, którzy mieszkają przy jednej z tamtejszych ulic, wraz z kotką Tosią.
Zanim się poznaliśmy osobiście, natrafiłam pewnego dnia na CUD MIÓD Box, czyli pierwszy w Polsce box subskrypcyjny z jedzeniem, którego Joanna i Krzysztof są twórcami. Pomysł mi się bardzo spodobał i już wtedy pomyślałam, że muszą go tworzyć naprawdę ciekawi ludzie! I nie myliłam się – Joanna i Krzysztof to bardzo kreatywne osoby, o wyszukanych kubkach smakowych, przykładające wagę do tego, w jaki sposób żyją oraz jak mieszkają. Aktualnie głównodowodzącą Cud Miód Boxa jest Asia – to ona wyszukuje rodzime smakołyki, które potem w boxach-niespodziankach mogą znaleźć zamawiający. Krzysztof oczywiście ją wspiera (jest tym szczęściarzem, który może wypróbować wszystkie delicje przeznaczone do paczek), jednak przede wszystkim skupia się na pracy w agencji interaktywnej LUCKYYOU Interactive, której jest współzałożycielem.
Wasze mieszkanie nie jest duże, ale sprytnie spełnia wszystkie funkcje, które są niezbędne do wygodnego życia.
Krzysztof: Tak, mamy kuchnię, łazienkę, sypialnię, pokój dzienny, jadalnię, salę ćwiczeń, garderobę… Niebawem będzie też gabinet, bo zamierzamy kupić biurko i postawić koło sofy. I jak widzisz wszystko to mieści się na 42 metrach kwadratowych!
Nasze mieszkanie pierwotnie było kawalerką, ale poprzedni właściciel postanowił, że zrezygnuje z typowego układu, czyli jeden pokój plus kuchnia. Kosztem dużej przestrzeni do gotowania, zrobił w mieszkaniu dwa pokoje, a kuchnię ograniczył do minimum i przeniósł do korytarza. Kiedy się tu przeprowadziliśmy, mieszkanie wymagało remontu. Szczególnie kuchnia musiała być przystosowana do naszych potrzeb.
Asia: Problem był taki, że we dwójkę byśmy się tam nie zmieścili.
Krzysztof: Nie żebyśmy teraz mogli w niej tańczyć…
Asia: Ale przynajmniej możemy pozmywać wspólnie naczynia, a wcześniej nie było takiej możliwości.
Krzysztof: Lucky me!
To już wiemy, że razem zmywacie naczynia. A które z Was jest odpowiedzialne za wybór mebli i dodatków do mieszkania?
Asia, Krzysztof: Ja!
Asia: Dodatkiem, na zakup którego od początku do końca miał wpływ tylko Krzysztof, jest stojący tu eksykator i dwa plastikowe głośniki.
Krzysztof: To jest bardzo dobrej jakości głośnik Harman Kardon!
Asia: Tak, każdy kto jest u nas pierwszy raz, pyta czy to jest wazon.
Krzysztof: To jest sprzęt elektroniczny, który został zakwalifikowany do Museum of Arts and Design w Nowym Jorku, jako najładniejszy głośnik w historii i proszę go zostawić w spokoju! Poza tym bardzo dobrze gra. A tak na poważnie, to zawsze mi się podobał i kiedy wybieraliśmy sprzęt do mieszkania, wiedziałem, że wybór padnie właśnie na Harman Kardon.
Asia: Z urządzaniem mieszkania u nas jest tak, że to ja wyszukuję meble i inne akcesoria, bo Krzysztof nie ma zwyczajnie na to czasu. Na szczęście mamy podobny gust.
Krzysztof: Jeśli Asia mnie zaciągnie, to oczywiście uczestniczę w procesie decyzyjnym, ale to ona jest prowodyrem zmian i zakupów do naszego mieszkania. Często, kiedy jesteśmy u Asi rodziców w Ostrowie, to wspólnie idziemy na targ staroci na ulicę Witosa.
Asia: Właśnie tam udało nam się kupić krzesła. Cztery za 100 zł! Wcześniej były białe i miały grubsze nogi. Po zdjęciu farby świetnie komponują się z naszą sosnową komodą.
Świetny traf!
Krzysztof: Ale nie zawsze tak jest. Czasami chodzimy godzinę i jedyne, co nam się uda znaleźć, to talerzyk albo 40-letnie narty Rossignol’a złamane w pół. Na Witosa jest wszystko.
W waszym domu zauważalne są żółte akcenty, skąd pomysł na ten kolor właśnie?
Krzysztof: To ciekawa historia, ponieważ nie planowaliśmy, że będziemy mieli tyle dodatków w tym kolorze, i że będzie on dominujący w mieszkaniu. Najpierw kupiliśmy żółtą szafkę, która wisi nad telewizorem, potem, podczas mojej nieobecności w domu, powstała żółta linia na drzwiach, no i wkrótce pojawiła się komoda z żółtymi nogami.
Asia: Linia powstała kiedy montowana była szafa w korytarzu. W rozmowie z Panem Tadkiem, który wykonywał u nas drobne prace, zdradziłam mu pomysł, że chciałabym namalować żółty pas na drzwiach, na co on, że możemy go w tym momencie zrobić. I gdy Krzysztof przyszedł do domu, drzwi miały już nowy charakter. Docelowo chcemy je pomalować na czarno. Farba jest już kupiona.
Natomiast jeśli chodzi o komodę, to kiedyś wypatrzyłam ją w internecie, ale bardzo długo szukałam, gdzie taką można kupić. Znaleźć prostą, sosnowa komodę jest naprawdę trudno. Po pewnym czasie okazało się, że szafka, której tak szukam jest w dziale dziecięcym w Ikea.
Plakaty są również ciekawą dekoracją. To wasze wspólne zainteresowanie?
Krzysztof: Tak, razem kolekcjonujemy plakaty. Zbieramy prace polskich grafików i ilustratorów. W chwili obecnej mamy plakat Dawida Ryskiego i prace Pawła Jońca.
Porozmawiajmy teraz o waszej innej pasji, czyli Cud Miód Box. Jak narodził się pomysł na pudełko pełne dobrego jedzenia?
Asia: Chociaż raz to powiem, że to był pomysł Krzysztofa. No może zalążek.
Krzysztof: Najważniejsze, że wspólnie go rozwinęliśmy!
Asia:Krzysztof zajmuje się zawodowo marketingiem internetowym i tematami wokół, a ja wcześniej też pracowałam w agencji marketingowej. Zatem na bieżąco wiemy, co nowego pojawia się za granicą w tym obszarze i stamtąd przenieśliśmy ideę subskrypcji box’a z jedzeniem do nas. Pomysł, aby powołać do życia Cud Miód nałożył się też w czasiez moją decyzją o odejściu z pracy i znalezieniu takiego zajęcia, w którym będę mogła spełniać się w stu procentach.
Krzysztof: Tak, Asia nie chciała już pracować w agencji i szukała sposób na siebie, który jak się okazało stał się pomysłem na życie.
A jak wyglądają poszukiwania produktów do waszych boxów? Czy to jest łatwy proces?
Asia: Na początku bardzo trudno było przekonać firmy do współpracy, ponieważ pomysł na polskim rynku był nowy i nikt tak naprawdę nie wiedział, co to jest, a hasło „box subskrypcyjny” nikomu nic nie mówiło. Dlatego też staraliśmy się z każdym producentem spotykać osobiście i pokazywać na czym to będzie polegać. Przy kolejnych paczkach było łatwiej, ponieważ wraz z pierwszą zaczęliśmy pojawiać się w mediach i zrobiło się o nas głośno. Pomogło nam to przy współpracach z nowymi firmami. Wielu bowiem nie widzi na początku korzyści, jakie może przynieść umieszczenie ich produktu w boxie. Dopiero później, kiedy odzywają się do nich nasi subskrybenci i kiedy ich produkty pojawiają się dzięki nam w mediach, doceniają i zauważają plusy takiej współpracy.
Krzysztof: Dlatego jestem pełen podziwu dla pierwszych producentów, którzy zaufali dwójce dziwaków, którzy mieli pomysł, aby stworzyć paczkę z żywnością i rozsyłać ją po całej Polsce. Oni się zgodzili i przystali na nasze warunki. Teraz jest już znacznie łatwiej. Producenci sami się do nas odzywają. W ostatnich miesiącach widać wzrost takiego modelu biznesowego. Rośnie też świadomość firm, że taka współpraca przynosi korzyści.
Konsumenci też szukają czegoś nowego, alternatywy do tego, co jest w sklepach.
Krzysztof: To już jest zupełnie inna sprawa. Idea Cud Miód Box powstała, aby szukać alternatywy do tego, co spotykamy w sklepach. W jednym z wywiadów użyliśmy takiego zdania, że ile można patrzeć na jogurt Jogobella na półce? W sklepach istnieją kategorie produktów, dla których trudno znaleźć alternatywę, bo panuje na rynku monopol pewnych firm. A okazuje się, że tuż za płotem są rzeczy smaczniejsze, zdrowsze i pochodzą od lokalnych dostawców. I my staramy się taką żywność odkrywać i pokazywać.
A wasza kuchnia zmieniła się odkąd prowadzicie Cud Miód Box?
Asia: Na pewno jest zdrowsza.
Krzysztof: Myślę, że zmieniła się i to mocno. Zaczęliśmy zwracać uwagę na skład tego, co jemy. Mając taki dostęp do dobrej jakości produktów nie mogło być inaczej. Poza tym poznaliśmy masę świetnych ludzi związanych z tematyką kulinarną – blogerów, dziennikarzy, pasjonatów, którzy zaszczepili w nas chęć próbowania i eksperymentowania w kuchni.
Asia:Ktoś wpadł nawet na pomysł, że chce zostać weganinem…
Krzysztof: …Chciałem spróbować, jednak za bardzo lubię mięso. Ale dużo wegańskich potraw pojawiło się w naszej kuchni za sprawą znajomości z Martą Dymek, która prowadzi bloga Jadłonomia. To Marta zaraziła nas takim pozytywnym podejściem do jarskiego jedzenia.
Na koniec chciałabym zapytać jakie są Wasze ulubione miejsca w Poznaniu?
Asia: Bardzo lubimy Taczaka 20. To tam powstawał Cud Miód Box. W tym miejscu toczyły się najważniejsze rozmowy dotyczące tego pomysłu. Potem, gdy mieliśmy wywiady z dziennikarzami, to też umawialiśmy się właśnie na Taczaka 20.
Krzysztof: Pamiętam jak powstało to miejsce, byliśmy nawet na otwarciu. Bardzo nam się spodobało i zaczęliśmy tam wracać. i rzeczywiście podczas tworzenia Cud Miód Boxa Taczaka 20 pełniło rolę naszego inkubatora.
Asia: Częstym tłem do rozmów z przyjaciółmi są też Yeżyce Kuchnia. Poza tym lubimy chodzić do Concordia Taste, Pika Pika i Piece of Cake.
wywiad: Magda Bałkowska
tekst i foto: Maja Musznicka