Sierpień był naprawdę fajny. Piszę to przez pryzmat tego, jak zaczął się wrzesień, bo zamiast iść na chociażby spacer spędziłam weekend pracując i sprzątając (oraz oglądając cały sezon House of Cards, co sprawiło, że ten weekend miał sens 🙂 ).
Ale wracając – sierpień, tak – był przyjemny! Był łapaniem ostatnich promieni lata (ale obym nie miała racji, że to były ostatnie). Rozpoczęłyśmy go w wyjątkowy sposób – wzięłyśmy udział w sesji zdjęciowej dla marki Floral Escape, której zostałyśmy twarzami kampanii. Efekty tej współpracy niebawem! Kolejnym dobrym momentem był wyjazd do Wrocławia i Berlina.
Co jeszcze się działo ciekawego? Najlepiej opowiedzą Wam zdjęcia.
A no i łapcie nas na Instagramie, tam wszystko na bieżąco z naszego milkowego życia >> klik klik <<
Sesja zdjęciowa Floral Escape – backstage
Floral Escape to marka, która wykorzystuje retro tkaniny, z których tworzone są piękne bomberki (które uwielbiam w każdym wydaniu), szorty oraz plecaki. Kinga – twórczyni marki – zaprosiła nas do udziału w sesji lookbookowej, co było dla nas ogromnym wyróżnieniem. To wszystko do zobaczenia już niebawem na fotografiach autorstwa Ani Cywińskiej. Za nasz makijaż odpowiedzialna była Paulina Kurowiak.
Wrocław
Wrocław mnie o c z a r o w a ł!!!! Dotychczas byłam w nim raz na raptem kilka godzin, a teraz udało mi się spędzić tam weekend. W skrócie – to miasto wyjątkowe nie tylko ze względu na swoją zabudowę, która naprawdę robi wrażenie, ale także ze względu na swoją europejskość. Za dobrą radą zarezerwowałam nocleg w centrum w okolicy ulic Włodkowica i św. Antoniego. Z moim chłopakiem skorzystaliśmy z AirBnb, co było zdecydowanie dobrą decyzją. A lokalizacja naprawdę godna dalszego polecenia, ponieważ znajduje się w samym centrum, blisko przyjemnych miejscóweczek na śniadanie, obiad i kolację. Nieopodal starego miasta, dlatego wszędzie można udać się spacerkiem. Nam udało się odwiedzie takie miejsca jak Dinette przy placu Teatralnym, Nanan, Bułka z masłem, Charlotte, Stacja Dizajn, AleBrowar, wyspa Tamka, Pizzeria Bube Antoniego, sklep Pan Pablo. Plus oczywiście długie spacery po uliczkach na starym mieście, pergola i zoo (ale bez Afrykanarium, bo kolejka była niemożliwa!). Lista kolejnych miejsc jest już tworzona, więc mam nadzieję wrócić do pięknego Wrocławia jak najszybciej! Bo już za nim tęsknię!
Pergola
Dinette
A tutaj my przypadkiem odnalezione w Nanan w wywiadzie dla &Living 🙂
Stacja Dizajn
sklep PanPablo
Bułka z masłem
Charlotte
Berlin
Weekend inny niż wszystkie tutaj spędzone, ponieważ organizowałam wieczór, a w sumie weekend panieński. I bardzo polecam takie rozwiązanie! 🙂 Głównie kręciłyśmy się po Kreuzbergu, pięknym Prenzlauer Bergu i Mitte. Z miejsc, które odkryłam i koniecznie muszę polecić to restauracja Monsieur Vuong na Mitte, która serwuje naprawdę obłędne dania kuchni wietnamskiej. Ogólnie rzecz biorąc wyjazd do Berlina zawsze polecam 🙂
Wywiad
Na łamach portalu Kultura u Podstaw ukazał się wywiad ze mną, którego udzieliłam Kubie Wojtaszczykowi. Opowiadam o moim spojrzeniu na fotografię oraz o Milk & Sun. Podobno mówię mądre rzeczy, więc gorąco zachęcam do lektury 🙂 >>Klikajcie tutaj<<
W sierpniu na Milku pojawił się nowy materiał o super kobiecie – Kindze Janowskiej >>klik<<. Odwiedziłyśmy jej bardzo białe mieszkanie na warszawskim Powiślu. Rozmawiamy o muzyce i Warszawie, o których Kinga pięknie opowiada. Kto nie widział, niech nadrabia!!!
Zdjęcie autorstwa Eweliny Mickiewicz
Nowe książki, duuuużo nowych książek na najbliższe tygodnie od wydawnictwa Otwarte.
#milkowakosmetyczka
Jeżeli chodzi o kosmetyki, to i Magda i ja staramy się mocno zwracać uwagę na to, czego używamy. Zagłębiamy się w lektury z tej tematyki (dla przypomnienia tutaj nasza lista książek), ja od paru miesięcy jestem wielką fanką aplikacji Cosmetic Scan, która mi mówi wszystko o większości produktów #polecam. Na zdjęciu kosmetyki, których używałam w minionym miesiącu najwięcej i najchętniej. Żurawinowe masło Mokosh zachwyca swoim zapachem, hydrolat róża z Ministerstwo Dobrego Mydła oraz mgiełka-tonik Vianek idealnie zadbały o nawilżenie mojej twarzy po wakacyjnym słońcu, tak samo jak balsam nawilżający Evree (Magda, gdy użyła go u mnie od razu zakupiła dla siebie, tak fajnie działa!) i krem do twarzy Bielenda. Do tego jedna z moich ulubionych masek, czyli korygująca niedoskonałości od Tołpy i zapach natury, czyli rozmaryn od MDM.
Post ten kończę na słodko, bo mini relacją z pre-otwarcia nowego słodkiego miejsca na mapie Poznania – Parle Patisserie.
A jako post scriptum wysyłam promienie słońca i pozytywne przesłanie! Ciao!
Tekst i zdjęcia: Maja Musznicka