W samym centrum gdańskiego Wrzeszcza, w zabytkowej kamienicy, mieści się Świetlica Cowork & Collective Space. Przestrzeń, której potrzebowali nie tylko artyści z Trójmiasta, spragnieni pobudzającej kreatywność przestrzeni do pracy, ale też freelancerzy szukający nowych doznań. Spotkałam się tam z Kasią Bartoszewicz i Pauliną Haak, założycielkami i pomysłodawczyniami Świetlicy.
***
wywiad & zdjęcia: Klaudia Osiak
***
Skąd pomysł na stworzenie tego miejsca?
Paulina: Świetlica powstała z potrzeby serca. Poznałyśmy się z Kasią w momencie, kiedy obie szukałyśmy przestrzeni do pracy. Pracujemy w branży kreatywnej, ja jako fotograf, a Kasia jako architekt i grafik. Sprawdzałam inne coworki, ale to nie było to. Skoro nie mogłyśmy znaleźć miejsca idealnego, postanowiłyśmy stworzyć je same.
Kasia: Nie zrobiłyśmy biznesplanu, nie obliczałyśmy, kiedy ta inwestycja nam się zwróci. Zrobiłyśmy to, czego aktualnie potrzebowałyśmy. Na początku szukałyśmy mniejszego miejsca, ale znalazłyśmy prawie 140m2 – teraz okazuje się, że przydałoby się nam jeszcze więcej przestrzeni.
Paulina: Ludzie różnie podchodzili do tego pomysłu, bo był dość nietypowy. Nie wszyscy rozumieli ideę kreatywnego coworku. Kontrowersje wzbudzał nawet róż na ścianach. Kilka razy usłyszałam, że przecież żaden facet nie będzie chciał tu siedzieć.
Po przekroczeniu progu Świetlicy od razu czuć przyjacielską, niewymuszoną atmosferę. Kogo można tu spotkać?
Paulina: Od samego początku miałyśmy jasną wizję tego, jakie miejsce chcemy tworzyć. Stąd też nieprzypadkowi ludzie, którzy się w Świetlicy pojawiają.
Na początku zamysł był taki, aby to była przestrzeń dla naszych artystycznych projektów, jednak wynajęcie tej konkretnej przestrzeni wymusiło na nas pewne zmiany. Stworzyłyśmy trzy pokoje do coworkingu, a jedno z pomieszczeń pozostaje do wspólnego użytku.
Kasia: Stworzyłyśmy przestrzeń dla kreatywnych, choć nie zamykamy się w tych ramach. Nie ma dla nas znaczenia, jaki kto wykonuje zawód. Chcemy, aby czuł się u nas dobrze. Nie każdy z naszych coworkerów pracuje w branży kreatywnej, jednak bardzo często okazuje się, że ma jakieś twórcze hobby. To, co łączy tych ludzi, to życie z pasją i potrzeba przebywania z ludźmi. Przed pandemią, odbywały się także brunche dla naszych coworkerów i ogólnodostępne warsztaty. Organizujemy także sesje zdjęciowe.
Paulina: Niektórzy wynajmują biurko prawie od samego początku, inni pojawiają się na chwilę, jednak chcemy, żeby każdy czuł się tutaj dobrze. Można do nas przyjść i sprawdzić, czy ta przestrzeń odpowiada naszym potrzebom.
Opowiedzcie proszę o wnętrzu, które stworzyłyście.
Kasia: Choć panuje moda na mieszkania w kamienicach, to jest to niemałe wyzwanie. Od momentu podpisania umowy najmu, do otwarcia Świetlicy minęły trzy miesiące, a dużą część remontu wykonałyśmy własnymi siłami. Patrząc na zdjęcia sprzed remontu, aż nie mogę w to uwierzyć. Nasz korytarz teraz jest miejscem spotkań i pogaduch przy kawie, a wcześniej był pomalowanym na ciemny brąz łącznikiem, z którego czym prędzej chciało się wyjść. Wnętrze zaprojektowałam ja, tak samo jak niektóre elementy, np. pufy czy lustra. Grafiki i zdjęcia, które stoją w prawie każdym pomieszczeniu, są naszego autorstwa.
Paulina: Naszą największą inspiracją były filmy Wesa Andersona. Meble w większości pochodzą z drugiej ręki, a tę piękną głowę Kasia dostała od swojego fryzjera na otwarciu świetlicy. Kolory są żywe, energetyczne, przyciągają wzrok i pobudzają do kreatywnego myślenia.
Kasia: Zajmuję się badaniem przestrzeni na psychikę i obalam mit, jakoby biało-szare przestrzenie były najlepszym rozwiązaniem do miejsca pracy. Chciałabym przekonać ludzi do koloru we wnętrzach – to ogromnie ważne, aby miejsca w których spędzamy dużą część życia emanowały dobrą energią. Panuje przekonanie, że to, co sprawdzone i dostępne, jest dobre. Jesteśmy nauczeni wchodzenia i korzystania ze schematów, np. w kontekście wnętrz. My tymczasem postanowiłyśmy stworzyć coś nowego, czego do tej pory w Trójmieście nie było.
Jak na działanie Świetlicy wpłynęła pandemia?
Kasia: Początek i pierwszy lockdown był dla nas trudny, jednak po czasie okazało się, że ludzie nie chcą siedzieć w domach. Pandemia pokazała, jak bardzo potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem, nie tylko przez internet, ale prawdziwej interakcji. Z ludźmi o wiele przyjemniej się pracuje. Po nawet krótkiej rozmowie, tutaj, przy kawie, czuję się lepiej.
Paulina: Zauważyłyśmy też, że nowe osoby częściej decydują się na wynajem biurka w pokoju, w którym jest więcej osób lub przy komputerach są pozostawione jakieś personalne przedmioty, świadczące o tym, że ktoś z tego miejsca korzysta. Często przychodzą do nas osoby introwertyczne, nieśmiałe i z czasem, dzięki przebywaniu w Świetlicy zaczynają się otwierać.
Kasia: Dzięki dzieleniu przestrzeni z innymi kreatywnymi osobami, nawiązały się przyjaźnie i nowe projekty. Zdarzało się, że ktoś szukał np. hydraulika, a druga osoba z coworku polecała świetnego fachowca.
Jak uważacie, czy kreatywne coworki jak Wasz, będą coraz bardziej popularne?
Kasia: Zdecydowanie. Ludzie przywiązują coraz większą wagę do well-beingu i chcą dbać o siebie na każdej płaszczyźnie. Zmienia się myślenie o rynku pracy. Teraz to pracownicy mają wymagania, również te dotyczące estetyki miejsca pracy. Zwłaszcza w czasie pandemii, kiedy sporo osób wciąż pracuje na home office i nic nie zapowiada szybkiego powrotu do biura. Ten trend będzie się dalej rozwijał.
Paulina Haak: Fotografka, która uwielbia dobre kino, dzikie plaże i nie potrafi zasnąć bez przeczytania chociaż kilku stron książki. Nic nie ładuje jej akumulatorów tak, jak podróże (do Wietnamu musi wrócić jak najszybciej), z których zawsze przywozi tony zdjęć. No i łyżwy! Wiele lat spędziła na trenowaniu łyżwiarstwa figurowego i podczas zimy zawsze musi wyjeździć wiele godzin na lodzie.
Katarzyna Bartoszewicz: Współtwórczyni Świetlicy, architekt, projektantka wizualna, edukatorka. Chciałaby spędzić życie tworząc piękne i mądre rzeczy (stąd pomysł na powstanie Gest Studio) oraz dzieląc się z innymi tym, czego udało jej się nauczyć (dlatego w coraz więcej projektów stara się wpleść elementy związane z edukacją). Dzielnie próbuje też zrobić doktorat, w którym bada przestrzenie publiczne wielokulturowych miast.